Xiaomi, chiński producent smartfonów i najbardziej wartościowy start-up na świecie, planuje sam zainwestować w 100 wschodzących firm technologicznych. Gigant chce też wejść na rynki w Rosji i Brazylii.
- Wspieramy już 27 start-upów i zamierzamy zwiększyć tą liczbę czterokrotnie - powiedział w Pekinie szef firmy Lei Jun.
- Chcemy pomagać i wspierać innych wynalazców. Nie można powiedzieć, że wszystkie nasze produkty są wykonane przez Xiaomi, ponieważ nie można bagatelizować wkładu w nie innych firm - dodał.
Najdroższy start-up
Umowy z nowymi firmami mają pomóc Xiaomi w ekspansji na rynku urządzeń z działu tzw. inteligentnych domów. Chiński gigant nie rezygnuje jednak z rozwoju produktów takich jak smartfony, tablety i telewizory.
Lei założył Xiaomi pięć lat temu w Pekinie. Obecnie firma jest ona wyceniana na 45 mld dolarów. - Oczekujemy, że nasza sprzedaż wzrośnie do 120 mld juanów (19 mld dolarów) w tym roku, z 74,4 mld juanów w roku ubiegłym - powiedział prezes.
Prezes Xiaomi zaproponował przyśpieszenie rozwoju krajowych norm dotyczących tzw. "inteligentnych produktów” dla domu. Proponuje też nowelizację prawa, aby lepiej wspierać innowacje.
Na podbój Rosji i Brazylii
Według International Data Corp Xiaomi ma ponad 12,5 proc. udział w chińskim rynku smartfonów, w porównaniu z 5,3 proc w roku ubiegłym. W 2014 roku w Państwie Środka sprzedano w sumie 420 mln smartfonów.
Firma planuje pozyskać nowe rynki. - W tym roku skupimy się na Rosji i Brazylii - zapowiedział Lei. - Celem firma jest wejście pewnego dnia na rynki w Europie, Japonii i USA, choć na razie nie mamy planów z tym związanych - dodał Lei Jun.
Chiński gigant poinformował jakiś czas temu, że w 2014 roku sprzedał 61 mln urządzeń i powiększył przychody o 135 proc. Firma sprzedaje swoje produkty oprócz Chin także w Singapurze, Malezji, Filipinach i Indiach.
Autor: ToL,mn / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: mi.com