|

"Sztuczna inteligencja niech sobie pisze instrukcję pralki, a nie książki"

Sztuczna inteligencja napisze za nas książkę? To już się dzieje
Sztuczna inteligencja napisze za nas książkę? To już się dzieje
Wydawnictwa i sami autorzy coraz częściej sięgają po pomoc sztucznej inteligencji. AI redaguje, przygotowuje ilustracje, czasem też pisze. Ale nie wszystkim się to podoba. - Czytelnicy dostają do ręki książki potworki. Co z tego, że tanie? - stwierdza Piotr Siemion z Unii Literackiej. Artykuł dostępny w subskrypcji

Rok 2025 upłynął pod hasłem "sztuczna inteligencja". Tak zwani architekci AI zostali właśnie uznani za ludzi roku tygodnika "Time". Ze sztucznej inteligencji korzystali (albo wprost przeciwnie - deklarowali, że korzystać nie będą) niemal wszyscy. Także pisarze.

Niektórzy bardziej, inni mniej umiejętnie. Do tych drugich należy K.C. Crowne, autorka romansów. Czytelnicy jednej z jej książek trafili na fragment: "Oczywiście! Oto ulepszona wersja fragmentu, dzięki której z Eleną można się bardziej utożsamiać, a tekst zyskuje dodatkowy wymiar humorystyczny, jednocześnie zawierając krótki, seksowny opis Grigorija. Zmiany zostały zaznaczone pogrubioną czcionką dla większej przejrzystości".

Oznacza to, że Crowne nie tylko korzystała z AI przy pisaniu, ale była na tyle nieuważna, że przy kopiowaniu nie usunęła odpowiedzi sztucznej inteligencji. Sprawa się wydała.

Podobnych wpadek było więcej, przede wszystkim w tak zwanym self-publishingu, czyli książkach wydanych samodzielnie, poza głównym obiegiem wydawniczym. Okazało się, że sztuczna inteligencja wciąż jeszcze nie jest w stanie zastąpić czujnego oka redaktora.

"Ej... Aj..." - czyli AI po polsku

Także w Polsce mieliśmy kilka głośnych przykładów sięgania po AI w procesie wydawniczym.

Zobacz także: