Włoski koncern Saipem, kontrolowany przez Eni, inny koncern z Włoch, jest jednym z pretendentów do otrzymania kontraktu na ułożenie morskiego odcinka gazociągu Nord Stream 2 - poinformował w środę prezes rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller.
Miller mówił o tym w Moskwie po spotkaniu z szefem austriackiego OMV Rainerem Seele. Tematem rozmów była budowa Nord Stream 2, nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
Realizacja projektu
- Podczas spotkania omówiono problemy związane z realizacją projektu Nord Stream 2. Wskazano, że włoski Saipem jest jednym z pretendentów do otrzymania kontraktu na ułożenie morskiego odcinka tego gazociągu - przekazał Miller, cytowany przez rosyjską agencję TASS. Szef Gazpromu oznajmił też, że "wzrost popytu na rosyjski gaz w Europie potwierdza znaczenie budowy Nord Stream 2". Według środowego "Kommiersanta" oprócz Saipem o ten warty 4 mld dolarów kontrakt walczą również francuski Technip, szwajcarski Allseas i holenderski Royal IHC. W ocenie rosyjskiej gazety największe szanse na wygranie przetargu ma włoski koncern, wieloletni partner Gazpromu. "Kommiersant" przypomniał, że to Saipem w latach 2011-12 ułożył pierwszy dwunitkowy Nord Stream (także o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześc.), a wcześniej uczestniczył w budowie magistrali Blue Stream z Rosji do Turcji przez Morze Czarne. Przetarg na ułożenie Nord Stream 2 ma być rozstrzygnięty do końca stycznia.
Jest porozumienie
Na początku września 2015 roku przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2. Przeciwnicy tego projektu wskazują, że może on zwiększyć zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz sprawić, że Ukraina straci znacznie jako kraj tranzytowy. Natomiast zwolennicy Nord Stream 2 argumentują, że nowy rurociąg zwiększy bezpieczeństwo dostaw surowca, a ewentualne zakazanie przez Komisję Europejską jego układania - czego domagają się niektóre kraje Unii Europejskiej - określają jako ingerencję w gospodarkę wolnorynkową. Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz ocenił, że budowa Nord Stream 2 nie leży w interesie UE. Wśród krajów sprzeciwiających się projektowi jest Polska.
Jakie zagrożenia?
W grudniu ministrowie energii siedmiu państw UE wysłali do Szefczovicza list, w którym wskazali na zagrożenia związane z tą inwestycją, takie jak ominięcie Ukrainy, utrata pozycji tranzytowej przez kraje wschodnioeuropejskie, a także zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego przez ukierunkowanie wszystkich przepływów gazu z Niemiec na zachód Europy. W miniony piątek o udziale włoskich firm w budowie Nord Stream 2 z prezydentem Rosji Władimirem Putinem rozmawiał premier Włoch Matteo Renzi. Gazprom poinformował w środę, że w 2015 roku zwiększył eksport gazu ziemnego do Europy o 8 proc. wobec 2014 roku - do 159,4 mld metrów sześc. surowca. Koncern podał, że dostawy do Francji wzrosły o 36,8 proc., Niemiec - o 17,1 proc., Włoch - o 12,6 proc., Austrii - o 11,5 proc. i W. Brytanii - o 10,2 proc.
Zdaniem polskiego rządu Nord Stream 2 wpłynie niekorzystnie na rynek gazu w Europie:
Autor: msz//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom