Wysyłanie zbyt dużej liczby niechcianych wiadomości mailowych może być bardzo kosztowne. Na własnej skórze przekonał się o tym Linkedln, popularny biznesowy serwis społecznościowy. Kontrowersyjna strategia marketingowa zaprowadziła przedstawicieli serwisu do sądu.
Międzynarodowy serwis społecznościowy, specjalizujący się w kontaktach zawodowo-biznesowych zapłaci bowiem 13 mln dol. swoim użytkownikom. Część z nich wniosło pozew w związku z niechcianymi wiadomościami wysyłanymi w ich imieniu.
Będą zmiany
LinkendIn zdecydował się na zawarcie ugody.
- Zdecydowaliśmy się rozwiązać ten przypadek, gdyż najbardziej liczy się dla nas znalezienie dodatkowych sposobów na poprawę doświadczeń osób korzystających z Linkedln - podała spółka w komunikacie.
Przedstawiciele serwisu przyznali się do stawianych zarzutów dotyczących wysyłania dwóch przypomnień mailowych w imieniu użytkowników z zaproszeniem do dołączenia do społeczności Linkedln. Chodzi o nieautoryzowane wysłanie e-maili reklamowych do wszystkich znajomych z listy kontaktowej przypisanej do danego konta, na które wg skarżących "włamano się". Użytkownicy oskarżyli serwis o wykorzystywanie ich tożsamości bez ich zgody.
Nadchodzą jednak zmiany. Już w przyszłym roku użytkownicy będą mogli wyłączyć przypomnienia.
Rekompensata
Jak informuje CNN Money, w przypadku gdyby roszczeń było zbyt wiele, Linkedln dołoży do puli dodatkowe 750 tys. dolarów. Członkowie Linkedln mają czas do 14 grudnia, by złożyć formularz, który będzie uprawniał ich do otrzymania rekompensaty.
Pozew przeciwko spółce wniesiono w 2013 roku, a ugoda dotyczy użytkowników Linkedln, którzy skorzystali z opcji "Dodaj Połączenia" pomiędzy 17 września 2011 a 31 października 2014 roku.
Jak informowaliśmy pod koniec czerwca Gmail rozszerzył swoje opcje:
Autor: mb / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: Gil C / Shutterstock.com