Bezpieczny kredyt 2 procent od miesiąca jest oferowany w pierwszych bankach. "Można stwierdzić jedno - zaskoczenia nie było. Spotkał się zgodnie z oczekiwaniami z bardzo dużym zainteresowaniem" - wskazał dr Jacek Furga, przewodniczący Komitetu do spraw Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich. W jego ocenie trzy czynniki wpłynęły na pęd do jak najszybszego złożenia wniosku. Furga zwrócił uwagę, że już sama "zapowiedź programu uruchomiła nową falę wzrostu cen" mieszkań.
Od miesiąca w pierwszych bankach trwa składanie wniosków o Bezpieczny kredyt 2 procent. To rozwiązanie skierowane do osób do 45. roku życia, które nie mają ani nie miały wcześniej własnego mieszkania. Nowe rozwiązanie do swojej oferty wprowadziły m.in. PKO BP, Bank Pekao, Alior Bank oraz VeloBank.
"Po miesiącu oferowania preferencyjnego kredytu mieszkaniowego, którego spłatę przez pierwsze 10 lat będzie wspierał rząd można stwierdzić jedno - zaskoczenia nie było. Najatrakcyjniejszy z dotychczasowych instrumentów finansowego wsparcia przez rząd dojścia do własności mieszkaniowej spotkał się zgodnie z oczekiwaniami z bardzo dużym zainteresowaniem" - napisał w piątkowym komentarzu dr Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich.
Bezpieczny kredyt 2 procent - wnioski kredytowe
Bezpieczny kredyt 2 procent przewiduje dopłaty do kredytu przez 10 lat, tak aby oprocentowanie zobowiązania przez cały ten okres było na poziomie 2 proc. plus marża banku. Źródłem finansowania dopłat do rat jest istniejący już w Banku Gospodarstwa Krajowego - Rządowy Fundusz Mieszkaniowy.
Furga przytoczył dane Ministerstwa Rozwoju i Technologii, z których wynika, że w ciągu pierwszego miesiąca do banków wpłynęło ponad 18 tys. wniosków. "W ramach programu zawartych zostało łącznie 651 umów pomiędzy bankami kredytującymi a kredytobiorcami (stan na 27.07.2023 r. włącznie)" - wskazał ekspert.
Jak zaznaczył, "wiele wniosków o kredyt jest procedowanych w bankach i na razie trudno powiedzieć, ilu wnioskujących nie spełnia warunków programu, a ilu nie będzie mogło wykazać się odpowiednią zdolnością kredytową". Trwa bowiem uzupełnianie dokumentów.
W ocenie Jacka Furgi "w kolejnych miesiącach liczba nowych wniosków zapewne się zmniejszy". Przedstawiciel ZBP wyjaśnił, że pęd do jak najszybszego złożenia wniosku wynikał z trzech czynników. "Po pierwsze z obawy, że jak w przypadku programu Mieszkanie dla Młodych w roku 2016 może zabraknąć środków na uzyskanie kredytu jeszcze w tym roku. Kolejne dwa czynniki to szybko kurcząca się podaż mieszkań do kupienia w ramach limitu kredytowego oraz szybki wzrost cen eliminujący część mieszkań z puli dostępności kredytowej" - podał.
Furga zauważył, że pierwszą obawę rozwiał minister rozwoju i technologii Waldemar Buda "deklarując, że każdy kto złoży wniosek w tym roku i będzie spełniał warunki programu uzyska Bezpieczny kredyt 2 procent".
Wzrost cen mieszkań
Zdaniem przedstawiciela Związku Banków Polskich "z pozostałymi przyczynami trudno będzie sobie poradzić". Przytoczył przy tym wcześniejszą wypowiedź ministra Budy. "Co prawda jeszcze przed uruchomieniem programu minister rozwoju i technologii przekonywał, że po ogłoszeniu programu w pierwszym kwartale tego roku 'mieszkania nawet staniały', ale rynek pokazuje zupełnie coś odwrotnego. Zapowiedź programu uruchomiła nową falę wzrostu cen a w drugim kwartale wzrosty cen, sięgające nawet 5 procent nie były notowane od okresu sprzed kryzysu subprimowego (kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku - red.)" - wskazał Jacek Furga. Kryzys wystąpił w światowej gospodarce w 2008 roku.
W programie jest określony górny limit kwoty kredytu - 500 tys. zł dla singla, lub 600 tys. zł dla małżeństwa lub rodzica z dzieckiem. "Mając na uwadze powyższe, można zadać pytanie czy warto rzeczywiście nawet za wyjątkowo tani kredyt nabyć mieszkanie tylko dlatego, że jest do sprzedania i mieści się w cenie dopuszczalnego limitu kredytowego, ale nie spełnia nie tylko naszych marzeń, ale również oczekiwań funkcjonalnych. Bo przecież trzeba będzie w nim mieszkań przez co najmniej 10 lat!" - podkreślił przedstawiciel ZBP.
"Ostateczną decyzję o zakupie zawsze podejmuje klient, a banki zrobią naprawdę wiele aby pomóc nam zrealizować marzenie o własnym M" - dodał.
Furga w komentarzu zauważył, że w ramach programu Pierwsze Mieszkanie założono też łącznie 592 konta mieszkaniowe. Konto Mieszkaniowe to drugi - obok Bezpiecznego kredytu 2 procent - z elementów programu Pierwsze Mieszkanie. Celem tego rozwiązania ma być pomoc w oszczędzaniu na zakup mieszkania. Konto mieszkaniowe mogą założyć osoby, które ukończyły 13 lat i mają nie więcej niż 45 lat.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Proxima Studio/Shutterstock