Spadek sprzedaży samochodów w ostatnich miesiącach odbija się na sytuacji pracowników europejskich koncernów. Francuskie Renault zapowiedziało już zmniejszenie produkcji o 20 proc., co równoznaczne jest z przymusowymi urlopami. W odpowiedzi, robotnicy wyszli na ulicę.
Produkcja w wielu fabrykach samochodowych w Europie zostanie przerwana nawet na kilka tygodni. We Francji, gdzie przemysł samochodowy ma strategiczne znaczenie dla gospodarki, dyrekcja Renault zapowiedziała w piątek zmniejszenie produkcji w czwartym kwartale 2008 roku.
Nie tylko we Francji...
Kryzys, jaki dotknął centralę Renault we Francji, nie ominie fabryk w innych częściach Europy. Firma zatrudnia na całym Starym Kontynencie 80.000 osób i zapowiedziała, że zwolnienia czekają na 6 tysięcy pracowników za granicą i prawie 5 tysięcy we Francji.
Według hiszpańskiej prasy, że francuski koncern wyśle w 2009 roku na przymusowe płatne urlopy 5000 pracowników swoich zakładów w Valladolid. Będą mogli liczyć jedynie na podstawowe wynagrodzenie.
I nie tylko w Renault
Również grupa PSA Peugeot Citroen zapowiedziała, że prawie wszystkich jej fabryk w Europie dotyczyć będzie zaplanowane zmniejszenie produkcji samochodów o 30 proc. w czwartym kwartale tego roku. Pod koniec roku zamknięte zostaną zakłady w Madrycie i Vigo w Hiszpanii oraz w Trnavie na Słowacji.
Według ekspertów rynku samochodowego, niemiecki Volkswagen również nie uniknie skutków wychłodzenia rynku.
Na razie jednak jego dyrekcja zdementowała piątkową sensację dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" o planowanym zlikwidowaniu 25.000 miejsc pracy w zakładach Volkswagena.
- Wykorzystamy swą wielką elastyczność w produkcji, aby przystosować się do warunków zmieniającego się rynku - uspokajał szef Volkswagena Martin Winterkorn, ale nie ukrywał, że że rok 2009 będzie trudny dla koncernu.
Hiszpańska filia Volkswagena, Seat, ogłosiła ostatnio przejściowy "Plan Regulacji Zatrudnienia". Przewiduje on odesłanie do domu 4.700 pracowników. Prawdopodobnie nie powrócą do pracy aż do lipca przyszłego roku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters