- Musimy mieć równą pozycję w negocjacjach z big techami - ocenił w programie "Fakty po Faktach" Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu, odnosząc się do kwestii zmian w prawie autorskim. - Cieszy nas otwartość pana premiera na wysłuchanie naszych racji - komentował redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota.
W środę w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska oraz marszałkini Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z przedstawicielami mediów w sprawie zmian w prawie autorskim. Tematem spotkania była nowelizacja ustawy wdrażającej unijną dyrektywę DSM (Digital Single Market).
Na spotkanie zaproszeni zostali redaktorzy naczelni i szefowie organizacji reprezentujących wydawców - sygnatariuszy listu otwartego w sprawie zmian w prawie autorskim, skierowanego do premiera w marcu tego roku.
Podczas okrągłego stołu szef rządu zadeklarował znalezienie "satysfakcjonującego rozwiązania jeszcze w obecnym, lipcowym cyklu senackim".
"Nas cieszy to, że była wielka otwartość"
Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu, był pytany w "Faktach po Faktach" o ocenę środowego okrągłego stołu. - Kluczowe było zdanie, które wygłosił pan premier, że w sprawie pryncypiów mamy zbieżne interesy i takie miałem wrażenie - stwierdził.
- Musimy mieć równą pozycję w negocjacjach z big techem na temat tego, jak rozwiązać problemy, które przed nami stoją. Nie może być tak, że big tech nam narzuca swoje rozwiązania. Co do szczegółów wszystko się wyjaśni do końca lipca - dodał.
Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota zwrócił natomiast uwagę, że w trakcie spotkania padło zobowiązanie, iż "od jutra (czwartku - red.) zacznie pracować grupa wspólna prawników delegowanych przez wydawców i ludzi z ministerstwa kultury" nad poprawką Senatu do ustawy o prawie autorskim.
- Nas cieszy to, że była wielka otwartość pana premiera na wysłuchanie naszych racji. Mam wrażenie, że to też dla niego była pewna lekcja, gdyż przyznał wprost, że o wielu rzeczach nie wiedział i dopiero je poznał podczas dzisiejszego spotkania, co wpłynęło na przyspieszenie całej procedury - stwierdził Chrabota.
Big techy korzystają z pracy mediów
Węglarczyk zwrócił w programie uwagę, że głównym powodem środowego spotkania był list wydawców do premiera Donalda Tuska z prośbą o interwencję w sprawie ustawy o prawie autorskim. - Chodzi o umieszczenie w ustawie takich zapisów, które spowodowałyby, że stalibyśmy na równej pozycji z big techami - wyjaśnił.
- Problem polega w dużym skrócie na tym, że takie firmy jak Google czy Facebook, które nie zatrudniają dziennikarzy i nie ponoszą żadnych kosztów związanych z dziennikarstwem, nie ponoszą także odpowiedzialności prawnej, ale jednocześnie korzystają z pracy mediów - zaznaczył.
- Nam generalnie chodzi o to, że jeśli my jako dziennikarze wykonaliśmy jakąś twórczą pracę, to jeżeli ktoś to pokazuje w internecie, to zarówno dziennikarz, jak i wydawca powinni otrzymać z tego tytułu jakieś drobne honorarium. Chodzi o to, byśmy sprawiedliwie byli wynagradzani - podkreślił Chrabota.
"Pierwsze zaczną umierać małe media"
Zdaniem Bartosza Węglarczyka pozostawienie ustawy o prawie autorskim bez zmian stanowi poważne zagrożenie dla egzystencji mediów. Jak dodał, "pierwsze zaczną umierać małe media, ponieważ dla nich strata tysiąca czy dwóch tysięcy złotych miesięcznie z reklam będzie oznaczała śmierć".
- Większość mediów na razie żyje z reklam. W tej chwili około 60 procent pieniędzy z reklam w internecie trafia do big techów. Wraz z tworzeniem ekosystemów i rozwojem big techu to się będzie zwiększać i za chwilę się okaże, że pieniędzy dla twórców jest bardzo mało i nie stać nas na prowadzenie redakcji - stwierdził.
- My nie jesteśmy przeciwni big techom. Na rynku powinno być miejsce dla nich i dla nas. Jeżeli oni na tym zarabiają naszym kosztem, to powinni się po prostu podzielić. Domagamy się równych praw, szacunku dla naszej pracy i mam nadzieję, że dzisiaj Donald Tusk to właśnie zrozumiał i tą ścieżką pójdzie - podsumował Chrabota.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24