Statystyczny Polak wyda na zabawę sylwestrową nieco ponad 300 złotych. Część osób jest nawet skłonna pożyczyć pieniądze, by tej nocy się bawić.
Badanie przeprowadzone dla BIG InfoMonitor pokazuje, że 8 proc. Polaków wyda z okazji sylwestra więcej niż może sobie pozwolić, natomiast co dziewiąty "nie jest pewien" czy zabawa sylwestrowa nie zakończy się dla niego "kłopotami finansowymi". Tegoroczny sylwester będzie średnio kosztował 314 zł - wyliczono.
Na co wydamy najwięcej?
Najwięcej planujemy wydać na jedzenie (38 proc.) i alkohol (16 proc.). Pozostałe elementy udanego wieczoru nie powinny stać się zbytnim finansowym obciążeniem.
Większość Polaków "ma w szafie odpowiedni strój", by wpasować się w nastrój imprezy. Na fryzjera i kosmetyczkę również nie wydamy fortuny. Dla części z nas nieodłącznym elementem świętowania są fajerwerki - przeznaczymy na nie średnio 6 proc. budżetu przeznaczonego na sylwestra. Pozwolimy sobie też tej nocy na odrobinę szaleństwa i spontaniczności - 20 proc. to wydatki, które "ciężko zakwalifikować".
Raczej domówki
Połowa Polaków przełom roku 2018/2019 planuje spędzić w domu, co niekoniecznie oznacza sylwestra przed telewizorem. Blisko co czwarty z nas chce bawić się w gronie przyjaciół na tzw. domówce. Częściej wybierzemy się do znajomych, ale nie brakuje też chętnych, którzy zorganizują imprezę u siebie. 11 proc. nie jest jeszcze pewna swoich planów. Alternatywą dla kameralnych spotkań są imprezy miejskie organizowane pod gołym niebem. Wybiera się na nie 2 proc. rodaków, a 6 proc. planuje wyjazd w Polsce lub za granicę. Z badania wynika też, że jesteśmy na tyle rozsądni, że nie zamierzamy się poważnie zadłużać, by stary rok pożegnać z "przytupem". Jedynie 3 proc. przyznaje się, że weźmie z tej okazji pożyczkę, a 6 proc. "nie jest pewna czy sobie bez niej poradzi".
Badanie "Zwyczaje i wydatki świąteczne Polaków" wykonał Instytut ARC Rynek i Opinia na zlecenie BIK i BIG InfoMonitor w drugiej połowie listopada 2018 na próbie 1004 Polaków w wieku 25-65 lat, metodą CAWI.
Więcej dłużników
Dane BIG InfoMonitor potwierdzają, że w grudniu ciężko jest zapanować nad finansami i w efekcie w lutym i marcu trafia do rejestru zazwyczaj więcej dłużników niż wynoszą średnie miesięczne statystyki - powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
- Wierzyciel może wpisać dłużnika do BIG, jeśli płatność jest opóźniona o co najmniej 30 dni, a niezapłacona kwota wynosi min. 200 zł - wyjaśnił. Dodał, że o takim zamiarze trzeba jednak powiadomić dłużnika wcześniej listem poleconym, gdzie będzie wezwanie do zapłaty ostrzegające, że jeśli dług nie zostanie uregulowany, to za 30 dni od wysłania wezwania dłużnik trafi do rejestru. W bazach BIG InfoMonitor oraz w BIK, jak podał, z zaległościami przekraczającymi 200 zł widnieje prawie 2,8 mln osób. Ich łączne przeterminowane zobowiązania dochodzą do 73,4 mld zł (średnio na osobę przypada 26,6 tys. zł).
Rejestry zadłużonych
W Polsce nie ma centralnego rejestru dłużników. BIG InfoMonitor jest jedną z prywatnych firm, która, działając w oparciu o ustawę o udostępnianiu i wymianie danych gospodarczych, przyjmuje, przechowuje i udostępnia informacje gospodarcze o przeterminowanym zadłużeniu osób i firm.
Oprócz niego na rynku funkcjonują jeszcze Krajowy Rejestr Długów, ERIF Biuro Informacji Gospodarczej, Krajowe Biuro Informacji Gospodarczej oraz Krajowa Informacja Długów Telekomunikacyjnych.
Autor: tol//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock