Agencja Moody's obniżyła rating Hiszpanii o dwa poziomy - z Aa2 do A1. Dalszą perspektywę ekonomiczną kraju określa jako "negatywną". Oceniła Hiszpanów jeszcze surowiej, niż dwie inne wielkie agencje: Standard&Poor's i Fitch.
Agencja wyjaśniła, że "Hiszpania nadal jest podatna na napięcia na rynkach", a wzrost gospodarczy w 2012 r. wyniesie w najlepszym wypadku 1 procent, a nie 1,8 jak dotychczas prognozowała. "Sprawia to, że spełnienie ambitnych celów budżetowych będzie jeszcze trudniejsze" - tłumaczy agencja.
Poziom A1 jest piątym w skali Moody's. Agencja ta jest surowsza w stosunku do Hiszpanii niż jej konkurenci, agencje Standard&Poor's i Fitch, które w ciągu ostatnich 15 dni obniżyły wiarygodność kredytową tego kraju do czwartego poziomu, AA-.
Wcześniej agencje Standard&Poor's i Fitch obniżyły rating dziesięciu hiszpańskich banków, w tym dwóch zaliczanych do czołówki: Santander i BBVA.
Hiszpania była jednym z krajów, które najbardziej odczuły kryzys finansowy w 2008 roku. Od tamtego czasu niemal całkowicie załamał się przemysł budowlany i zbankrutowało ponad 100 tys. firm. Bezrobocie od dłuższego czasu wynosi ponad 20 proc., a wśród młodych ludzi sięga rekordowych w Unii 45 proc.
I choć sytuacja z długiem publicznym na poziomie ponad 70 proc. PKB nie wygląda tak dramatycznie jak w Grecji, gdzie wynosi on 120 proc., to kraj zaczął być zaliczany do niechlubnego grona potencjalnych bankrutów, czyli tzw. świń (od ang. PIIGS - Portugal, Ireland, Italy, Greece, Spain).
Rząd Jose Luisa Zapatero zaczął zaciskać pasa. Urzędnikom obniżono pensje o pięć proc. podniesiono podatki, zlikwidowano wiele świadczeń socjalnych i zrezygnowano z kilku mld euro rządowych inwestycji.
Źródło: PAP, tvn24.pl