- Panie premierze, czy przekręty szły? - to pierwsze pytanie, jakie usłyszał Józef Oleksy od przewodniczącego komisji śledczej Artura Zawiszy. Były premier tym razem stawił się na wezwanie sejmowych śledczych.
Swoim pytaniem Zawisza nawiązał do słynnego nagrania rozmów Oleksego z Aleksandrem Gudzowatym. Józef Oleksy odparł, że rozmowy z Gudzowatym nie pamięta, zaś swoich rzekomych wypowiedzi "nie autoryzuje i nie podtrzymuje".
W odpowiedzi na następne pytanie, czy potwierdza on swoją "narodową postawę" w sprawach prywatyzacji, Józef Oleksy szeroko przedstawiał swoje poglądy na prywatyzację i brak jednolitej strategii wobec sektora bankowego.
Przewodniczący Zawisza próbował jeszcze nawiązać do innego stwierdzenia ze słynnego nagrania, stwierdzającego, że "nikt w Europie tak lekkomyślnie nie sprzedał swoich banków". - Byłem krytyczny wobec prywatyzacji kapitałowej banków – odparł Oleksy.
Jako następny pytania zadaje kandydat na nowego przewodniczącego komisji Adam Hofman. Dopytuje szczegółowo o wiedzę Józefa Oleksego na temat kulis powstania Banku Inicjatyw Gospodarczych, przekształconego potem w obecny Bank Millenium. Nie padły jednak żadne przełomowe stwierdzenia.
Kolejny z przesłuchujących, Szymon Pawłowski (LPR) rozpoczął od dopytywania o szczegóły spotkania Oleksy-Gudzowaty, podczas którego powstało nagranie rozmowy. Świadek zasłaniał się jednak brakiem pamięci co do jej okoliczności. Pawłowski nawiązał do kwietniowego wywiadu Oleksego, pytając o poczucie zagrożenia o jakim wtedy mówił w związku z wezwaniem przed komisję śledczą. Świadek stwierdził: "w ogólnym sensie tego słowa czuję się zagrożony".
- Czy ma Pan informacje na temat funkcjonowania Klubu Krakowskiego Przedmieścia? - pytał dalej Pawłowski. - To pytanie z innej komisji śledczej - odparł Oleksy, stwierdzając, że to tylko potoczna i fantazyjna nazwa pewnej grupy skupionej wokół byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Dopytywany o członków tej grupy powiedział, że "nie zaryzykuję żadnej wyliczanki, bo popełniłbym grube błędy". Powiedział też, że nie wie nic o udziale tej grupy w prywatyzacji Banku handlowego, która nastąpiła po jego odejściu z urzędu premiera.
Waldemar Nowakowski (Samoobrona) był szczególnie zainteresowany sprawą Rolbanku, ale Józef Oleksy nie umiał nic powiedzieć na ten temat. - Przez mgłę przypominam sobie taką nazwę - mówił. Poseł dopytywał jeszcze o prywatyzację Banku Gdańskiego i jego przejęcie przez BIG Bank, ale były premier odpowiadał, że nie nastąpiło to w czasie jego urzędowania. Podobnie miało być ze sprzedażą Wielkopolskiego Banku Kredytowego.
Józef Oleksy stwierdził też, że o tym, czy jego żona posiadała akcje towarzystwa ubezpieczeniowego Polisa. - Dopytam się o to - powiedział były premier, dodając, że jeśli tak było, to była "szczątkowym udziałowcem".
Marek Sawicki (PSL) powrócił do rozmowy Oleksy-Gudzowaty. – Czy Borowski, Miler, Kwaśniewski, skierowali przeciwko Panu akty oskarżenia – pytał. – Nie skierowali, ale się obrazili – odparł Oleksy.
Po przerwie Józef Oleksy był. m.in. pytany o znajomość z Leszkiem Balcerowiczem. - Znamy się z okresu pracy w Komitecie Centralnym PZPR, ale nie jest to znajomość taka, żebym mógł oceniać jego drogę - powiedział były premier.
Odpowiadając na pytanie Artura Zawiszy Oleksy zapewnił, że nie prowadził żadnych ustaleń dotyczących tego, co ma powiedzieć na tym przesłuchaniu na temat swojej rozmowy z Aleksandrem Gudzowatym. - Między mną a moim środowiskiem zapadła żelazna kurtyna, która uniemożliwiła, nawet gdyby ktoś chciał, jakiekolwiek sugestie - powiedział Oleksy.
Gdy Marek Sawicki zapytał, czy Oleksy ma wiedzę na temat zagranicznych kont polskich polityków, ten odparł: - Taką samą jak i Pan, z mediów.
Na zakończenie Artur Zawisza wyraził żal, że rozmowa z 14 września (z Aleksandrem Gudzowatym) "nie pozostawiła wystarczającego śladu w pamięci, gdyż nie uzyskaliśmy odpowiedzi dotyczących tamtego spotkania".
Józef Oleksy po przesłuchaniu oświadczył dziennikarzom, nie był on świadkiem niezbędnym dla komisji. - Nie musiało mnie tu być, ale podjęto taką decyzję - powiedział. Jak dodał, "ma wrażenie, iż komisja bankowa nie wie jeszcze dokładnie, co chce badać.
W środę komisja śledcza przesłucha tylko eurodeputowanego Bogdana Pęka. Przesłuchania pozostałych świadków, które zaplanowano na ten tydzień, zostały przesunięte. Jak wyjaśnił nowy przewodniczący komisji Adam Hofman, przed dalszymi przesłuchaniami posłowie chcą zapoznać się z kilkudziesięcioma tomami akt dotyczących prywatyzacji Banku Śląskiego, jakie dostarczyła prokuratura.
Jeszcze przed rozpoczęciem przesłuchania Józefa Oleksego uzupełniono porządek obrad komisji o punkt "zmiana przewodniczącego". Protestował przeciwko temu Marek Sawicki (PSL). Złożył on wniosek, aby głosowanie odłożyć do następnego posiedzenia, a w tym czasie przeprowadzić „konsultacje międzyklubowe”. Zarzucił też koalicjantom „zawłaszczanie komisji”. Został jednak przegłosowany.
Przewodniczący dotąd Komisji Artur Zawisza przedstawił później szereg ekspertyz prawnych, mających potwierdzać uprawnienie Komisji do przesłuchiwania byłych prezesów NBP. Miało to związek z wezwaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz, która powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zapowiedziała, że na przesłuchanie się nie stawi. Z opinii tych ma wynikać, że "Trybunał Konstytucyjny ani jednym zdaniem nie wykluczył możliwości przesłuchania byłych i obecnych prezesów NBP" - podkreślił Zawisza.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24