Rosyjski Gazprom spodziewa się, że ceny gazu i wielkość eksportu tego surowca do Europy będą "nie gorsze" niż w br.
Wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew stwierdził w wywiadzie dla agencji Reuters, że nie sądzi, by skroplony gaz ziemny ze Stanów Zjednoczonych realnie wpłynął na rynek energetyczny krajów Unii Europejskiej.
Prognozy na 2015
Dodał również, że reprezentowania przez niego spółka spodziewa się, że przyszły rok nie będzie gorszy od obecnego.
Gazprom obniżył w tym miesiącu tegoroczną prognozę eksportu niebieskiego surowca do Europy. Koncern chce w tym roku sprzedaż do 157 mld metrów sześciennych gazu, czyli o 1,4 mld metrów sześciennych gazu mniej niż wcześniej prognozowano. Średnia cena sprzedaży według rosyjskiej spółki wniesie 350 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Europa próbuje zdywersyfikować źródła energii i zmniejszyć swoją zależność od Rosji. Blisko połowa gazu, który Moskwa dostarcza na Zachód przechodzi przez Ukrainę.
Zyski w Azji
Reuters podaje, że po tym jak Rosja anektowała w marcu Krym, a także wspierała prorosyjskich rebeliantów na wschodzie Ukrainy, kraje Europy chcą uniezależnić się od dostaw z Rosji bardziej niż kiedykolwiek.
Jednym ze źródeł gazu ma być skroplony surowiec dostarczany do terminali LNG. Jednak na ich budowę potrzeba wielu lat, a także zaangażowania USA, które większych zysków może spodziewać się na sprzedaży surowca do Azji. Miedwiediew skomentował, że Stany Zjednoczone nie stanowią zagrożenia dla planów Gazpromu, który również chce zdobyć część azjatyckiego rynku.
- 30 mld metrów sześciennych, które mogą dostarczyć Stany Zjednoczone nie zdecyduje o losie rynku gazowego Azji Południowo-Wschodniej - stwierdził wiceprezes Gazpromu.
Chcą spłaty długu
Miedwiediew powiedział również, że w zimie Ukraina może być zmuszona do czerpania gazu przeznaczonego dla krajów europejskich. Podkreślił także, że Gazprom oczekuje, że Ukraina spłaci 5,3 mld dolarów długów za dostarczony już surowiec.
Zasygnalizował też, że Gazprom może ponownie uruchomić transport gazu na Ukrainę jeśli obie strony uzgodnią przyszłą cenę dostaw, a Kijów zapłaci co najmniej za gaz dostarczony w ubiegłym roku.
Autor: msz//bgr / Źródło: Reuters