Marszałek województwa pomorskiego zwrócił się do premiera o zgodę na budowę elektrowni jądrowej, bo w regionie może za kilka lat zabraknąć prądu. Rządowe plany uwzględniają energetykę atomową, ale dopiero za kilkanaście lat.
List z prośbą "o zajęcie pozytywnego stanowiska" w sprawie budowy elektrowni jądrowej wysłał marszałek woj. pomorskiego Jan Kozłowski. Napisał w nim, że „województwo musi zmienić strategię zaopatrzenia w energię elektryczną”.
Zdaniem marszałka, „konieczna jest modernizacja i rozbudowa systemu sieci elektroenergetycznych oraz budowa nowoczesnych technologicznie źródeł energii”.
Żarnowiec albo Wejherowo
Obecnie Pomorskie jest tylko w 30 proc. samowystarczalne w produkcji elektryczności. Pozostałe 70 proc. jest importowane z południa i centrum kraju.
Jak ostrzegają specjaliści, już w najbliższych latach na Pomorzu może zabraknąć prądu.
„Przy ponad 2-proc. rocznym wzroście zapotrzebowania na energię elektryczną (...) konieczne jest rozważenie budowy nowoczesnego, bezemisyjnego, dużego źródła energii elektrycznej, a takim bez wątpienia jest elektrownia jądrowa” – napisał marszałek w liście do premiera.
Kozłowski nie wskazuje lokalizacji elektrowni. Jako miejsca spełniające wstępne warunki podawane są przez specjalistów: rejon Żarnowca i powiat wejherowski.
W Żarnowcu (na północy województwa) nad jeziorem Żarnowieckim w latach 1982-90 budowano elektrownię jądrową. Zmiana warunków ekonomicznych w Polsce po 1989 r. oraz protesty ekologów spowodowały, że budowa została przerwana a elektrownia nie powstała.
Za kilkanaście lat, za 16 mld zł
Wicepremier Waldemar Pawlak w wywiadzie dla agencji Reutera zapowiedział, że „w kilkanaście lat w Polsce powstanie kilka elektrowni jądrowych”. Pawlak przyznał, że w powstającej nowej strategii polityki energetycznej dla Polski, „energia jądrowa jest jej zasadniczym elementem”.
Według ekspertów, elektrownia jądrowa może w Polsce powstać najwcześniej za kilkanaście lat. Jej budowa może kosztować 16 mld zł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24