PO chce wprowadzić nowy podatek, tym razem "od deszczu". Byłby on pobierany od wód opadowych spływających do kanalizacji m.in. z dachów budynków. Wszystko po to, aby ratować gminne budżety.
Mimo, że Platforma obiecywała, że nie będzie nowych podatków, posłowie tej partii złożyli już do laski marszałkowskiej projekt ustawy, która wprowadza podatek od deszczu.
Do tej pory opłata za deszczówkę spływającą do kanalizacji ściekowej była już w niektórych gminach. Po wejściu w życie ustawy autostwa PO miałaby obowiązywać w całym kraju.
Wszyscy zapłacą
Ustawa autorstwa PO "o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków" mówi, że "podatek od deszczu" będzie pobierany od "powierzchni zanieczyszczonych o trwałej nawierzchni", czyli m.in. portów, lotnisk, terenów przemysłowych, handlowych, usługowych i składowych, baz transportowych oraz dróg, parkingów i dachów.
Płacić więc będą przedsiębiorcy, handlowcy, osoby, które mają swój własny dom, lub mieszkanie zarządzane przez wspólnotę, gdy korzystają z gminnej kanalizacji. Wysokość nowego podatku miałaby zależeć od powierzchni, z której deszczówka spływa, ale szczegóły ustalałaby gmina.
Autor: mac//kdj/k / Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: tvn24