Parlament Europejski uchwalił rezolucję ws. uzgodnionego na szczycie Unii Europejskiej paktu fiskalnego. Europosłowie powtórzyli, że co prawda lepiej byłoby, gdyby porozumienie wdrożono w ramach porządku prawnego Unii Europejskiej, a nie umowy między rządami, ale i tak są pozytywne.
W rezolucji eurodeputowani podkreślają, że ostateczna wersja traktatu uzgodnionego w Brukseli została znacznie bardziej dopracowana w porównaniu z wcześniejszymi propozycjami, jednak ma pewne braki.
Postulaty europosłów
Chodzi m.in. o to, by obecni i przyszli członkowie strefy euro (a więc także Polska), którzy podpiszą traktat, mieli "takie same prawo do pełnego udziału" w szczytach euro. Poza tym PE ubolewa, że w tekście zabrakło postulowanego zapisu o pełnym uczestnictwie szefa tej instytucji w szczytach euro i nalega w związku z tym na "stałe zaproszenie" na te spotkania. Jednak poza kwestiami proceduralnymi, obraz Unii wyłaniający się z brukselskiego szczytu jest zadowalający.
"Traktat uwzględnia zwłaszcza postulaty posłów dotyczące (...) wzrostu i poprawy dyscypliny fiskalnej oraz zobowiązanie do pełnego stosowania metody wspólnotowej zawsze, gdy będzie to możliwe. Parlament dostrzega również, że traktat zmniejsza zagrożenie podziału na Europę dwóch prędkości, uznając prawo udziału państw spoza strefy euro w niektórych szczytach jej członków oraz zapewniając zwiększony nadzór ze strony PE - czytamy w informacji prasowej, którą PE przesłał po czwartkowym głosowaniu.
Niejednomyślnie
PE w rezolucji apeluje też, by uczestnicy paktu w pełni uszanowali swoje zobowiązanie do wpisania w ciągu 5 lat zapisów paktu do traktatu UE oraz zwraca się, by przy tej okazji "zaradzić pozostałym słabościom traktatu z Lizbony". Dotychczas PE sprzeciwiał się poprawianiu tego traktatu.
Autorami przyjętej w czwartek rezolucji jest większość frakcji w PE, poza konserwatystami i skrajnie lewicową grupą GUE/NGL. Zgłosiła ona swoją rezolucję odrzucającą umowę o pakcie fiskalnym jako "niedemokratyczną". Ta rezolucja przepadła w głosowaniu. Mimo to podobne zarzuty pojawiały się w trakcie środowej debaty w PE ze strony socjaldemokratów, Zielonych i konserwatystów.
Poniedziałkowe ustalenia
Zgodnie z poniedziałkowym kompromisem ws. zapisu o szczytach euro w pakcie fiskalnym kraje spoza eurolandu, które ratyfikują nowy traktat, mają uczestniczyć w szczytach o konkurencyjności oraz zmianach w architekturze strefy euro, a także, jeśli to wskazane, w sprawie wdrażania traktatu przynajmniej raz w roku. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zobowiązał się na szczycie UE, że za każdym razem, gdy będzie zwoływał szczyty 17 państw euro, będą je poprzedzać szczyty całej UE lub szczyty paktu fiskalnego (25 państw), chyba że "zajdą nadzwyczajne okoliczności". Polska przystąpi do paktu, choć premier Donald Tusk ocenił, że kompromis nie daje pełnej satysfakcji.
W środę w czasie debaty w parlamencie przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy chwalił za tę decyzję i Polskę, i inne kraje spoza strefy euro.
Źródło: PAP