W ciągu czterech najbliższych lat Opel chce osiągnąć marżę zysku na poziomie 4-5 proc. - poinformował szef tej europejskiej marki General Motors, Nick Reilly. Dobre wiadomości płyną także z gliwickiej fabryki Opla. Tamtejsi związkowcy wynegocjowali na przyszły rok ponad trzyprocentowe podwyżki oraz jednorazową premię. W tym roku ich płace były zamrożone.
Według analityków cele wyznaczone przez szefa Opla są ambitne, ale ryzykowne. Nick Reilly dodał, że Opla czeka kolejny trudny rok, bo w Europie wygasną już rządowe plany dopłat do zakupu aut. Firma chce jednak zacząć na siebie zarabiać w 2011 r., a rok później - wypracować już "przyzwoity" zysk. Jego zdaniem, będzie on możliwy dzięki odpowiedniemu zwrotowi na inwestycjach i kapitale.
Nick Reilly zapowiedział, że w połowie stycznia zaprezentuje konkretny plan restrukturyzacji Opla, który ma być wart 3 mld 300 mln euro i ma zakładać zwolnienie 8,5 tys. osób. Sześć tygodni temu General Motors podjął zaskakującą decyzję o tym, że nie sprzeda Opla konsorcjum Magny i Sbierbanku, tylko zatrzyma tę markę.
W Gliwicach podwyżki
Tymczasem związkowcy z gliwickiej fabryki Opla wynegocjowali na przyszły rok ponad trzyprocentowe podwyżki oraz jednorazową premię za udane wdrożenie do produkcji astry czwartej generacji. W mijającym, kryzysowym dla motoryzacji roku płace w zakładzie były zamrożone.
- Dyrekcja General Motors Europe zaakceptowała postulaty zakładowej Solidarności, ale do podpisania porozumienia potrzebna jest jeszcze akceptacja Europejskiej Rady Zakładowej GM - zaznaczył wiceszef Solidarności w gliwickim Oplu, Mirosław Rzeźniczek.
Związkowcy wyliczyli, że średnia podwyżka od stycznia przyszłego roku wyniesie ok. 120 zł brutto miesięcznie, a jednorazowa premia w kwietniu (3,3 proc. rocznego, indywidualnego wynagrodzenia za 2009 r.) to średnio ok. 1,5 tys. zł.
W następnych latach będzie lepiej
Związkowcy liczą też na wzrost wynagrodzeń w kolejnych latach. Oprócz przyszłorocznej podwyżki i jednorazowej premii, w roku 2011 ma nastąpić waloryzacja funduszu płac, zgodnie ze wskaźnikiem wzrostu wynagrodzeń w woj. śląskim za rok 2010.
Zgodnie z wynegocjowanym porozumieniem, dotychczasowa struktura wynagrodzeń w zakładzie nie ulegnie zmianie. Zapewniony zostanie udział pracowników w zysku i w akcjach na takich samych zasadach jak w innych zakładach Opla w Europie, gdy zasady te zostaną ostatecznie opracowane.
Porozumienie płacowe związkowcy negocjowali z szefem produkcji GM Europe, Reinaldem Hobenem. Związkowcy liczyli, że porozumienie uzyska akceptację Europejskiej Rady Zakładowej jeszcze w grudniu, jednak decyzję odłożono do stycznia. Powodem jest trudna sytuacja fabryki Opla w belgijskiej Antwerpii - priorytetem dla Rady jest teraz przyszłość tego zakładu.
To "ogromny sukces"
W ocenie związkowców, w trudnej sytuacji GM porozumienie płacowe dla pracowników gliwickiej fabryki to "ogromny sukces".
W tym roku gliwicka fabryka została dotknięta kryzysem na rynku motoryzacyjnym, zmniejszając produkcję o ponad połowę. Od początku roku do końca września z linii produkcyjnych w zakładzie zjechało 66 tys. 955 aut wobec 151 tys. 779 w tym samym czasie zeszłego roku.
Impulsem prowadzącym do wzrostu ma być uruchomiona na początku listopada produkcja nowej astry IV. Niewykluczone, że gdy model będzie się dobrze sprzedawał, w fabryce przywrócona zostanie zaniechana ponad rok temu praca na trzy zmiany, co oznaczałoby wzrost zatrudnienia. Zakład zatrudnia obecnie ok. 2,5 tys. osób, ok. 500 mniej niż przed rokiem.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES