Na wtorkowej aukcji sprzedaży obligacji resort finansów sprzedał obligacje za łącznie ok. 5,78 mld zł. Przed przetargiem ministerstwo informowało, że zaoferuje papiery skarbowe za 6-10 mld zł. Szef resortu tłumaczy niskie zainteresowanie polskimi papierami "czynnikami zewnętrznymi". Analitycy PKO BP w porannym raporcie ocenili, że wtorkowa aukcja obligacji organizowana przez MF była najsłabszą aukcją regularną od lutego 2023 roku.
- Mamy bardzo wysoki poziom sfinansowania potrzeb pożyczkowych, mamy już 64 proc. na obecny moment. Mamy czynniki zewnętrzne, trochę zmieniła się polityka banków centralnych, Europejskiego Banku Centralnego, a przede wszystkim Fedu, który ma teraz trochę mniej gołębi wydźwięk i widać, że cięcia stóp procentowych w USA są trochę mniej prawdopodobne. Na to zareagował rynek, rentowności wzrosły na całym świecie - przekazał Domański.
Jak dodał, "bardzo wysoki poziom sfinansowania potrzeb pożyczkowych zapewnia obecnie bardzo wysoki poziom komfortu". - Bardzo uważnie śledzimy sytuację, możemy dostosowywać naszą ofertę do zmieniającego się otoczenia rynkowego, ale jesteśmy absolutnie spokojni - zaznaczył.
Andrzej Domański tłumaczy małe zainteresowanie obligacjami
Na wtorkowej aukcji sprzedaży obligacji resort finansów sprzedał obligacje za łącznie ok. 5,78 mld zł, a popyt wyniósł 6,65 mld zł. Przed przetargiem ministerstwo informowało, że zaoferuje papiery skarbowe za 6-10 mld zł.
- To kwestia otoczenia międzynarodowego, pivot Fedu, pana Powella, który miał swój wpływ na rynki, rentowności poszły do góry, dolar się trochę umocnił, to nie sprzyja rynkom wschodzącym. Patrzę tu też na rentowności obligacji innych rynków wschodzących, jesteśmy w tym samym koszyku - wskazał Domański.
- Śledzimy, nie bagatelizujemy sytuacji. Dzięki wysokiemu poziomowi sfinansowania potrzeb pożyczkowych, który zapewniliśmy dosyć aktywną polityką w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku, jesteśmy bardzo spokojni - dodał.
"Najsłabsza aukcja regularna od lutego 2023"
Analitycy PKO BP w porannym raporcie ocenili, że wtorkowa aukcja obligacji organizowana przez MF była najsłabszą aukcją regularną od lutego 2023 roku, a jej wynik odzwierciedla problemy z krajowym popytem, co ma ich zdaniem związek ze zmianą oczekiwań inwestorów dotyczących ścieżki przyszłych stóp procentowych.
"Z rynkowego punktu widzenia wynik wtorkowej aukcji może w najbliższym czasie ciążyć notowaniom krajowych SPW (Skarbowe Papiery Wartościowe - przyp. red.), pod warunkiem jednak, że na rynkach bazowych nie zaczną w najbliższej przyszłości zachodzić pozytywne zmiany" - ocenili.
Z kolei analitycy ING nadal liczą na dalsze spłaszczenie krzywej rentowności polskich obligacji.
"Uspokojenie sytuacji na złotym powinno sprzyjać dalszym spadkom rentowności długich SPW, po zeszłotygodniowej przecenie. Aktualne poziomy rentowności SPW pozostają zdecydowanie atrakcyjne. Ostatni raz 10-latka była podobnie wysoko w październiku ub.r. Na krótkim końcu spodziewamy się stabilizacji. Kluczowe dane makro z kraju są bowiem już za nami" - napisali w porannym raporcie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: X/Andrzej Domański