Nie grożą nam masowe wyjazdy Polaków do pracy w Niemczech - uważają eksperci, którzy uczestniczyli w środowej konferencji na temat perspektyw współpracy polsko-niemieckiej. Za największy problem w biznesowych relacjach Polska-Niemcy uznali silne stereotypy i uprzedzenia.
Niemiecki rynek pracy otworzy się dla Polaków dopiero w 2011 roku. Zdaniem eksperta z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Tomasza Kalinowskiego, nie spowoduje to fali wyjazdów porównywalnej z tą, jaka nastąpiła po otwarciu rynku w Wielkiej Brytanii. Ekspert szacuje, że za naszą zachodnią granicę wyjedzie co najwyżej 350 tys. Polaków. Dla 40-milionowego niemieckiego rynku pracy będzie to zaledwie 0,88 proc. Niesłuszne są więc obawy Niemców związane z otwarciem ich rynku pracy.
Zarobki już nie tak atrakcyjne
Dlaczego nie będzie masowych wyjazdów? Bo w Polsce jest niskie bezrobocie i stały wzrost płac - twierdzą eksperci. Poza tym, już od kilku lat spada wartość euro wobec złotego. Proporcje zarobków w Niemczech i w Polsce wynoszą 2:1. - Do wyjazdów nie zachęca także słaba kondycja niemieckiej gospodarki, wysokie bezrobocie oraz recesja gospodarcza - powiedział Kalinowski.
Polacy wciąż czują się gorsi od Niemców
Polskie inwestycje w Niemczech do 2020 r. mogą się podwoić - prognozuje prof. Józef Olszyński ze Szkoły Głównej Handlowej. Co je hamuje? - Biurokracja niemiecka, wysokie koszty pracy i niechęć do obcokrajowców, w tym specyficzne nastawienie do Polski i Polaków - powiedział profesor. Dodał, że po obu stronach granicy wciąż dają znać o sobie silne kompleksy i uprzedzenia. - Polacy wciąż czują się gorsi od Niemców, Niemcy nadal nie doceniają Polaków. Taka sytuacja ma fatalny wpływ na budowanie relacji biznesowych - wyjaśnił prof. Józef Olszyński.
Źródło: PAP