- Chciałbym brać udział w debacie o polskich sprawach, ale moja sytuacja osobista strasznie interesuje niektóre media i muszę się trochę usunąć na bok. Ale też nie płaczę z tego powodu, bo naprawdę w biznesie jest mi bardzo dobrze - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Kazimierz Marcinkiewicz.
Były premier uznaje kryzys gospodarczy za idealny czas na przeprowadzenie reform. - Ludzie czują, że rząd musi coś zrobić, nawet niepopularnego. I łatwiej to zaakceptują, bo widzą że wszyscy mają gorzej. (...) Są państwa, które na kryzysie zyskują, bo potrafiły podjąć trudne decyzje, które zaowocują w przyszłości wzrostem gospodarczym - uważa były premier.
- Polska może być takim krajem, o ile Platforma wykaże się odwagą, a ludzie uwierzą, że Tusk jest liderem państwa - dodaje.
Gospodarka wyjdzie na plus
Jego zdaniem, Polska zacznie wychodzić z gospodarczego dołka już pod koniec tego roku. - W najgorszym wypadku PKB spadnie nam do 1 proc., a mamy szansę na ponad 2 proc. Jeśli nie popełnimy błędów, do których namawia PiS, np. nie zwiększymy deficytu budżetowego - podkreśla.
Zdaniem byłego polityka jedną z największych zasług rządu Donalda Tuska jest to, że "panika w Polsce była i jest dużo mniejsza niż na całym świecie. - Polskie społeczeństwo dużo spokojniej podchodzi do kryzysu - przekonuje. - Poza tym Donald Tusk już we wrześniu zapowiedział, że Polska chce szybko przystąpić do strefy euro. To najważniejsza decyzja, jeśli chodzi o stabilizację wzrostu gospodarczego - dodaje.
W opinii Kazimierza Marcinkiewicza, są jednak także obszary, w których rząd mógłby działać bardziej skutecznie. Były premier wymienia tu wydatkowanie środków z funduszy unijnych, zbyt wolną prywatyzację i zbyt optymistyczne założenia tegorocznego budżetu. - Wszyscy analitycy wiedzą, że to jest budżet nierealny i będzie zmieniany, a taka korekta w trakcie roku naprawdę zachęca inwestorów do spekulacji - mówi.
Atmosfera szczucia
Były premier w wywiadzie dla "Gazety" mówi też o swojej przyszłości. Jak podkreśla, w najbliższym czasie "będzie dużo rzadziej obecny publicznie w Polsce niż do tej pory". - Powrót [polityczny - red.] jest dzisiaj niemożliwy z powodu atmosfery szczucia. Moim nazwiskiem wycierają sobie... Nic na to nie poradzę - tłumaczy. Jak jednak zaznacza, spełnia się w biznesie. - Tu także można pięknie służyć Polsce - zapewnia.
Pytany, czy zainteresowanie jego osobą ze strony tabloidów nie jest obciążeniem dla firm, w których pracuje, mówi: - Na razie nie mam kłopotów ze współpracą i otrzymuje nowe propozycje.
Jak dodaje, prowadzi także swoją własną działalność gospodarczą - i nie obawia się utraty pracy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24