W tym roku wypijemy około 90 litrów piwa na głowę – o 10 mniej, niż spodziewały się browary. Dlatego będą inwestować głównie w tańsze produkty. Ma to je uchronić przed dalszymi spadkami sprzedaży i zysków - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Polacy coraz mniej chętnie sięgają po piwa z górnej i średniej półki, wybierając tańsze i słabsze odmiany. A wart 13 mld zł rynek piwowarski skurczy się drugi rok z rzędu – tym razem o 4 proc. (w 2009 roku było to 10 proc.). Wzrostów sprzedaży nie zapowiada żaden poważany gracz.
– Jeszcze niedawno realne były prognozy o konsumpcji 100 litrów piwa na osobę rocznie. Tymczasem wskaźnik ten spadł – przyznaje Sebastian Tołwiński z Grupy Żywiec. Te informacje potwierdzają twarde dane z branży browarniczej.
Najwięcej stracili liderzy. Kompania Piwowarska (m.in. piwo Tyskie) w tradycyjnie najlepszym sezonie, czyli od początku kwietnia do końca września, sprzedała łącznie 8 mln hl piwa – o niemal 6 proc. mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Z kolei Grupa Żywiec w I półroczu zanotowała spadek przekraczający 5 proc.
Pójdziesz do pubu na sikacza?
Piwa ze średniej i górnej półki zaliczyły największy spadek sprzedaży, ale tańsze sprzedają się całkiem nieźle. W ciągu ostatnich miesięcy niektóre marki z segmentu low-cost, jak Harnaś czy Kasztelan, zwiększyły swoją sprzedaż nawet o kilkanaście procent. W przyszłym roku do stu sprzedawanych marek piwa może dołączyć nawet kilkanaście nowych, znacznie tańszych.
Browary zamierzają stawiać na tańsze marki również dlatego, że rosną koszty produkcji. Jęczmień jest obecnie o 50 proc. droższy niż rok temu, a co za tym idzie, w tym samym czasie podrożał także używany do produkcji piwa słód – o 15–20 proc.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu