Huta szkła Krosno jednak działa - choć firma jest w stanie upadłości, to produkcja ma być prowadzona przynajmniej do końca przyszłego roku. Jak się okazuje, pod zarządem syndyka firma przynosi zysk i pojawiają się nowe zamówienia. Załoga liczy, że firma ma szansę przetrwać, a o doprowadzenie Krosna do upadłości oskarża poprzedni zarząd.
Spółka z 80-letnią tradycją eksportowała swoje wyroby do 60 krajów na całym świecie. Była w pierwszej piątce pionierów warszawskiej giełdy. W latach świetności zatrudniała aż 3 tysiące osób.
Jednak dotychczasowy zarząd wpędził hutę w finansowe problemy. Najpierw - tworząc główny rynek zbytu w USA, potem - zawierając niekorzystne umowy opcyjne. W następstwie tego Krośnieńskie Huty Szkła SA zbankrutowały.
W upadłości - świetnie działa
Teraz okazuje się, że - wbrew wszelkiej logice - w upadłości zakład świetnie funkcjonuje. Ma zamówienia na produkty do końca roku, co w branży szklarskiej jest bardzo dobrym rezultatem.
W lipcu firma zatrudniła dwa tysiące osób na okres próbny. W sierpniu mają dostać umowy o pracę. Według analityków, spółce pomaga fakt, że będąc w stanie likwidacji, nie musi płacić bieżących długów.
Firma czeka jednocześnie na inwestora, który zaoferuje cenę, jakiej żąda syndyk. Prawdopodobnie będzie to około stu milionów zł. Podobno już są chętni do kupna krośnieńskiego szkła. Rozmowy mają ruszyć z początkiem nowego roku.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES