Komisja Nadzoru Finansowego zajęła się kontrowersyjnym raportem UniCredit dotyczącym Lotosu - powiedział w TVN CNBC Biznes przewodniczący KNF Stanisław Kluza. Po negatywnej ocenie spółki paliwowej jej akcje na giełdzie spadły w poniedziałek o 17 procent.
Komisja Nadzoru Finansowego będzie dociekać powodów, dla których UniCredit obniżył w swoim raporcie cenę docelową dla akcji Lotosu do zera. - Mamy rozpoczęte postępowanie w Komisji Nadzoru Finansowego. Udało nam się ustalić już dużo - poinformował w TVN CNBC przewodniczący KNF Stanisław Kluza. - Tego typu postępowania prowadzimy na tym etapie tylko i wyłącznie w trybie nadzorczym i niejawnym. Wyniki badania powinny być znane w ciągu dnia lub dwóch - dodał.
"Przeprowadzimy analizę rzetelności"
Kluza powiedział także, że komisja bada także rzetelność innych analiz. Chodzi o "odważne, znacząco odbiegające od przekonań rynku analizy pod kątem ich ewentualnego wpływu na kurs i na zachowania inwestorów".
- Jeśli instytucja podaje raport z tak śmiałymi wynikami, bardzo ważną rzeczą jest, by on był nie tylko podporządkowany formule jednozdaniowej rekomendacji, ale by również była tam przedstawiona pełna metodologia uzyskania tego wyniku - powiedział Kluza. - W przypadku Unicredit taką analizę rzetelności na pewno przeprowadzimy - dodał.
UniCredit uderza w Lotos
W poniedziałek akcje Lotosu drastycznie straciły na wartości, po tym jak analityk UniCredit Robert Rethy obniżył cenę docelową jednej akcji Lotosu do zera z 25 zł i podtrzymał rekomendację "sprzedaj", wskazując, że jest ponad 50-proc. prawdopodobieństwo, że Lotos może nie przetrwać w obecnej strukturze.
W odpowiedzi zarząd gdańskiej spółki uznał wnioski zawarte w raporcie za bezpodstawne i zapowiedział proces. Po ogłoszeniu rekomendacji UniCredit akcje Lotosu natychmiast potaniały o 17,16 proc. choć ostatecznie zakończyły notowania z wynikiem -6 proc.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES