Europejczycy złapali się za portfele. Inflacja w marcu nieoczekiwanie podskoczyła do najwyższego poziomu od wprowadzenia euro w 1999 r. Drożeją głównie żywność i paliwa - "Gazeta Wyborcza".
Strefa euro, do której należy obecnie 15 unijnych państw, wydawała się oazą inflacyjnego spokoju. Zwłaszcza na tle USA, gdzie ceny rosną najszybciej od początku lat 90. Inflacja zagraża Japonii, Chinom, Rosji. Dopadła jednak w końcu i Europę. We Włoszech w ciągu roku makaron podrożał aż o 17 proc., a chleb - o 10 proc. We Francji ceny jogurtów poszły ostatnio w górę o ponad 40 proc., makaronów, zwłaszcza spaghetti, o 45 proc., a mleka - o 20 proc.
Inflacja gruchnęła, ceny poszły w górę
Już w piątek Europejski Bank Centralny ostrzegał, że presja na ceny jest "alarmująco wysoka", a w poniedziałek gruchnęła oficjalna wiadomość, że inflacja w strefie euro podskoczyła aż do 3,5 proc. Analitycy spodziewali, że inflacja nie będzie już rosnąć. Skąd ten skok? Wszyscy jednym głosem obwiniają o to drożejące żywność i paliwa. W ciągu roku pszenica podrożała ponad dwukrotnie. Coraz więcej kupują jej Chiny i Indie, a zbiory w ubiegłym roku były słabe z powodu suszy. Ceny windują też fundusze inwestycyjne, które na potęgę spekulują kontraktami na zboże.
Galopujące ceny stają się zarzewiem protestów. W grudniu na manifestację w Brukseli przyszło 25 tys. Belgów. Teraz do działania szykują się europejskie związki zawodowe, które domagają się wyższych płac. W sobotę 40 tys. związkowców z całej Europy zamanifestuje w sprawie podwyżek w słoweńskiej Lublanie, gdzie będą obradować unijni ministrowie finansów i szefowie banków centralnych. Problem w tym, że spełnianie żądań płacowych jeszcze nakręci inflację.
Europejski Bank Centralny między młotem a kowadłem
Aby walczyć z inflacją, powinien podnieść stopy procentowe - wtedy zdrożałyby kredyty. Ale nie bardzo może to uczynić, bo wspólnie z innymi największymi bankami centralnymi świata wspólnymi siłami stara się ratować przed upadłością wielkie banki, firmy ubezpieczeniowe i fundusze inwestycyjne. Tracą one wypłacalność z powodu strat po załamaniu rynku nieruchomości w USA.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24