- Zgodne z polityką zagraniczną Federacji Rosyjskiej jest wykorzystanie gazu zamiast czołgów - tak decyzję Gazpromu o przedłużenie wstrzymania dostaw przez Nord Stream 1 komentował w "Faktach po Faktach" Wojciech Jakóbik z Biznesalert. Jego zdaniem informacja o wykrytej usterce nie są wiarygodne. Sławomir Dudek z FOR dodał, że wkraczamy w świat niepewności.
Bałtyckim rurociągiem Nord Stream 1 od środy nie płynie gaz i nie wiadomo, kiedy popłynie. Gazprom przekazał, że mimo zapowiedzi nie stanie się to jutro, bo w trakcie prac konserwacyjnych odkryto usterkę. Nord Stream miał wznowić pracę w sobotę po trzydniowej przerwie.
"Gazprom nie jest wiarygodnym dostawcą"
Według Wojciecha Jakóbika z Biznesalert podana informacja "nie jest wiarygodna". Tłumaczy, że Rosja podsyca kryzys energetyczny, abyśmy przestali wspierać Ukrainę. - Gazprom nie jest wiarygodnym dostawcą i systematycznie od wakacji, od 2021 roku ogranicza podaż gazu w Europie - mówił w "Faktach po faktach".
- Wykorzystuje ostatnie okno możliwości, aby szantażować nas gazem - podkreślił. - Zgodne z polityką zagraniczną Federacji Rosyjskiej jest wykorzystanie gazu zamiast czołgów - mówił Jakóbik.
Co z zimą?
Jakóbik tłumaczy, że Unia Europejska ma zabezpieczone magazyny gazu prawie w 80 procentach. Jak sądzi ekspert "Gazprom nie zagrozi nam tej zimy, ale w najczarniejszym scenariuszu będzie trzeba ograniczyć dostawy do przemysłu".
- Polska ma zabezpieczony gaz na od półtora do dwóch miesięcy, w zależności od tego, jaka będzie zima - podał. To jego zdaniem wystarczy dla odbiorców domowych.
Recesja, inflacja, niepewność
Sławomir Dudek z Instytutu Rozwoju Gospodarczego Kolegium Analiz Ekonomicznych SGH stwierdził, że skończyły się czasy stabilizacji, umiarkowanej inflacji, permanentnego wzrostu.
- Wkraczamy w świat niepewności. Rosji i Putinowi zależy, żeby utrzymywać tę niepewność - podkreślił. W "Faktach po Faktach" Dudek tłumaczy, że "sypanie pieniędzmi może spowodować jeszcze większą drożyznę". - Inflacja przekroczyła 16 procent. Spowodowana jest kryzysem energetycznym, wysokim popytem konsumpcji dóbr. Wydaliśmy już na wszelkiego rodzaju tarcze, osłony, dodatki kilkadziesiąt miliardów złotych. Sama wcześniejsza tarcza inflacyjna to roczny koszt od 30 do 50 miliardów złotych. Tylko to są leki przeciwbólowe. One łagodzą wysoką inflację, a nie rozwiązują na trwale przyczyn inflacji - podkreślił.
Walka z ubóstwem energetycznym
Zaznaczył, że trzeba pomagać w sposób celowany. - Jeśli nie chcemy dolewać oliwy do ognia, to musimy mieć pomoc celowaną do tych, którzy naprawdę cierpią przez ubóstwo energetyczne, bo na tarczy inflacyjnej tak naprawdę kwotowo skorzysta ktoś kto jest bogaty, kto ma dwa samochody, dużo palące, 5 litrowe, amerykańskie. Ktoś kto ma duży dom, basen na prąd i ktoś kto być może ładuje Tesle w garażu - opisywał.
Wojciech Jakóbik z portalu biznesalert wyjaśnił, że tarcza inflacyjna w sektorze energetycznym ma jedno dobre rozwiązanie.
- Dodatek osłonowy, który zawiera kryterium dochodowe. I tam pomoc trafia do najbardziej potrzebujących - zaznaczył.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24