Na forum rządu staje dziś reforma finansów publicznych. Plany przedstawiane przez wicepremier Gilowską mówiły o oszczędnościach rzędu 10 miliardów złotych w ciągu dwóch lat. Po posiedzeniu rządu okaże się, czy inni ministrowie zechcą szukać oszczędności u siebie, czy u kolegów.
Projekt Zytay Gilowskiej zakłada likwidację wszystkich zakładów budżetowych, gospodarstw pomocniczych i samorządowych funduszy celowych.
Centralne fundusze celowe mają zostać pozbawione osobowości prawnej, czyli nie będą mogły na przykład zaciągać kredytów czy dysponować własnym majątkiem.
Zaostrzone będą też procedury oszczędnościowe. Jeśli dług publiczny przekroczy 55 procent PKB, wówczas w budżecie na kolejny rok nie może być wzrostu wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej, ani nowych wydatków.
Zgodnie z projektem, do budżetu będą włączone dochody i wydatki Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu, Kancelarii Prezydenta, Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Najwyższej Izby Kontroli. Obecnie instytucje te samodzielnie projektują swoje budżety, a wielkość ich wydatków może zmienić jedynie parlament.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24