Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju poinformował, że do końca roku instytucja może uruchomić prefinansowanie inwestycji w ramach Krajowego Planu Odbudowy na ponad 20 miliardów złotych. Na początku sierpnia PFR informował, że wypłacił 3,6 mld zł w ramach prefinansowania KPO.
- Rozpoczęliśmy realizację Krajowego Planu Odbudowy. W tej chwili PFR to finansuje, mamy wypłacone ponad 3 mld zł, ale widzimy już w tej chwili zapotrzebowanie ze strony różnych ministerstw, które prowadziły w ostatnich miesiącach wiele przetargów, że za chwilę mogą być to kwoty już powyżej 10 mld zł, a do końca roku spokojnie powyżej 20 mld zł - powiedział Borys.
Na początku sierpnia PFR informował, że wypłacił 3,6 mld zł w ramach prefinansowania KPO.
Czytaj także: Kraków czeka na zastrzyk unijnych pieniędzy>>>
Skoro KPO nie ma, to skąd te pieniądze?
Jak wiemy do Polski wciąż nie wpłynęły środki z Krajowego Planu Odbudowy. Stało się tak z powodu niezrealizowania przez Polskę tzw. kamieni milowych dotyczących m.in. praworządności. Polsce przysługuje ponad 35 miliardów euro w formie dotacji i preferencyjnych pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarki po pandemii.
Tych pieniędzy nie ma i nie wiadomo, czy i kiedy będą, ale rząd już je wydaje. Programy zgłoszone do KPO są realizowane w ramach prefinansowania krajowego, czyli z krajowych środków.
Jakiś czas temu TVN24 zapytało Polski Fundusz Rozwoju skąd ma miliardy, które wydał w ramach KPO. Odpowiedź była krótka - od przedsiębiorców. "Środki na prefinansowanie inwestycji z KPO pochodzą ze spłat oraz zwrotów nieumorzonych części subwencji finansowych udzielanych przedsiębiorcom w ramach Tarcz Finansowych PFR" - wyjaśniał fundusz.
Niedawno w Sejmie prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wskazywał, że wydatki realizowane przez PFR są poza kontrolą parlamentu i powiększają ukryty "ale prawdziwy" dług publiczny.
Więcej na ten temat przeczytasz w: Pieniędzy z KPO nie ma, ale wypłacono miliardy złotych. "To wszystko PiS finansuje z długu"
Źródło: PAP, TVN24