Memorandum ws. budowy drugiej nitki Jamału to ważny dokument, o którego przygotowaniu powinien wcześniej wiedzieć minister skarbu - mówi w rozmowie z tvn24.pl b. prezes PGNiG Marek Kossowski. - Jeśli Skarb Państwa takiej wiedzy nie posiadał, to dla mnie jest dziwne - mówi.
Dwa dni temu plany realizacji drugiej nitki Jamału przez Polskę zasygnalizował Władimir Putin. Polski rząd odniósł się do nich bardzo ostrożnie. - Z powodu żadnej sugestii, a tym bardziej Gazpromu, nie będziemy nagle budować nowej sieci przesyłowej gazu do Polski czy Unii Europejskiej - mówił minister skarbu Mikołaj Budzanowski.
Tymczasem w piątek rano agencja ITAR-TASS podała, że szef Gazpromu i prezes spółki EuRoPol Gaz (to operator Jamału w Polsce, udziały w nim mają polski PGNiG i Gazprom) podpisali w Petersburgu memorandum w sprawie budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa. Dokument przewiduje realizację projektu Jamał-Europa II przez terytorium Polski w kierunku Słowacji i Węgier, o przepustowości nie mniejszej niż 15 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.
Dopiero z mediów o podpisaniu memorandum dowiedzieli się dziś premier Donald Tusk i minister Budzanowski. Ten drugi początkowo nabrał wody w usta, ale po południu, po rozmowie z prezes PGNiG, zapewniał na konferencji prasowej, że "porozumienie między EuRoPol Gazem a Gazpromem ma charakter techniczny i dotyczy wymiany informacji".
"Zapisanie intencji stron"
- Ja bym polemizował z określeniem tego dokumentu jako analityczny - mówi w rozmowie z tvn24.pl szef PGNiG Marek Kossowski. - To zapisanie intencji stron. Strona rosyjska wyraża chęć zrealizowania takiego projektu, a strona polska wyraża intencję przeanalizowania takiego projektu i udzielenia odpowiedzi w jakiejś perspektywie. To jest początek rozmów - ocenia.
Jak podkreśla, wbrew deklaracjom ministra Budzanowskiego, dokument ma duże znaczenie. - Najważniejsze są strony, które to podpisują. To nie są spółki, które handlują pietruszką, tylko po jednej stronie siada największa firma gazowa świata, po drugiej duża firma tranzytowa, której udziałowcem jest największa polska firma na polskim rynku gazowym - zauważa Kossowski.
I dodaje, że memorandum "trudno traktować jak dokument, których dziesiątki podpisuje się w ciągu roku".
"To dziwne"
Kossowski dziwi się także, że o przygotowaniach do podpisania memorandum nie widział minister Budzanowski. - Jest pewna procedura. Po pierwsze prezes EuRoPol Gazu, musi mieć umocowanie po stronie swojego zarządu. Po drugie, jeśli jest to dokument tej rangi, to powinien być przedstawiony Radzie Nadzorczej EuRoPol Gazu, w której zasiadają członkowie zarządu PGNiG i pani prezes tej spółki. A PGNiG - tak to się działo zawsze - obowiązkowo informowało swojego właściciela, czyli Skarb Państwa - mówi. I dodaje: - Skarb Państwa taką wiedzę albo posiadał i ona się nie przebiła przez szczeble administracyjne (do ministra - red.), albo nie posiadała – i to dla mnie jest dziwne.
Zdaniem Kossowskiego, przygotowanie podobnego memorandum zajmuje dużo czasu. - Takiego memorandum nie przygotowuje się w ciągu kilku godzin. Ten proces trwa, trudno powiedzieć ile, ale myślę, że można byłoby to liczyć w tygodniach - ocenia.
Autor: bgr//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom