Czekamy na wypłaty świadczeń - alarmują nas czytelnicy piszący na Kontakt24. Rodzice skarżą się na brak pieniędzy z rządowego programu Aktywny Rodzic, który ruszył 1 października ubiegłego roku. Jak dowiadujemy się w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej sytuacja dotyczy nawet 48 tysięcy dzieci, to 12 proc. wszystkich wniosków. - Nie dziwię się, że rodzice są wkurzeni - mówi nam z kolei jedna z mam, która za żłobek płaci ponad dwa tysiące złotych.
- Wniosek złożyłam 1 października, czyli równo z rozpoczęciem programu. Na ten moment moje pytania kierowane do ZUS o rozpatrzenie wniosku pozostają bez odpowiedzi. Zgodnie z przepisami powinno to nastąpić w ciągu 60 dni. Mija czwarty miesiąc, jak muszę płacić całość kwoty, czyli dwa tysiące złotych za pobyt dziecka w placówce - pisze na skrzynkę Kontakt24 Sylwia z woj. pomorskiego.
Dodaje, że sytuacja dotyczy również pozostałych rodziców. - Dyrekcja żłobka tłumaczy, że musimy uzbroić się w cierpliwość. Oni też nie otrzymali jeszcze żadnej informacji. Po przyznaniu pomocy powinniśmy otrzymać wyrównanie za minione miesiące, ale budżet domowy nie jest z gumy - podkreśliła.
Brak wypłat z programu Aktywny Rodzic
Podobną sytuację ma Alicja z podwarszawskiej miejscowości. W gminie nie ma ani jednego publicznego żłobka, dziecko od grudnia chodzi więc do prywatnej placówki. Dziecko Alicji na razie spędza tam kilka godzin, więc opłata jest zmniejszona, ale razem z wyżywieniem i tak co miesiąc wychodzi ponad 2 tys. zł. Świadczenia ciągle nie dostała. - Nie dziwię się, że rodzice są wkurzeni - mówi.
- Szczególny problem mają osoby, które zapisały dziecko do żłobka z myślą, że nie będzie drogo, a tu już czwarty miesiąc trzeba pełną kwotę wykładać - pisze z kolei Kamila. Dodaje, że ona pieniędzy nie dostała, podobnie jak inni rodzice, z którymi rozmawiała.
Nie ma "systemowych problemów"
W rozmowie z tvn24.pl problemy z wypłatami wiceministra Aleksandra Gajewska tłumaczy tym, że program jest złożony. - Inaczej niż w przypadku np. 800 plus nie ma powszechnego charakteru. Nie wystarczy mieć dziecko, żeby spełnić warunki programu. Aktywny rodzic jest skierowany do rodziców dzieci w konkretnym wieku i powiązany z aktywizacją zawodową. Dlatego ZUS musi wszystkie wnioski weryfikować - wskazuje Gajewska.
Na początku roku posłowie opozycji: Przemysław Czarnek, Radosław Fogiel i Zbigniew Bogucki przeprowadzili w ZUS interwencję poselską. Poinformowali, że z informacji, które udało im się uzyskać, jedna piąta rodziców wciąż czeka na wypłatę środków.
Gajewska precyzuje, że do końca roku ZUS rozpatrzył 82 proc. złożonych wniosków. Stan na 21 stycznia to 88 proc., czyli na wypłatę czeka jeszcze 12 proc. zainteresowanych. To nawet 48 tys. osób, które wciąż nie otrzymały pieniędzy. - Rozumiem niezadowolenie tych, którzy czekają na pieniądze, biorę to na klatę i przepraszam. Każdego dnia tych niezałatwionych wniosków jest coraz mniej, nieustannie to monitorujemy - mówi Gajewska.
Co na to ZUS? Do momentu publikacji artykułu nie uzyskaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.
Program Aktywny Rodzic
Wypłaty w ramach świadczenia Aktywnie w żłobku zaplanowane są na każdy 20. dzień miesiąca. Natomiast termin wypłaty dla pozostałych świadczeń z tego programu zaplanowany jest na ostatni dzień roboczy każdego miesiąca. Rodzic może złożyć wniosek o jedno z tych świadczeń wyłącznie przez internet. Ma do wyboru jeden z czterech kanałów wnioskowania. Są to: platforma PUE/eZUS, aplikacja mobilna mZUS, bankowość elektroniczna i portal Emp@tia Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Dotąd w ramach świadczenia wypłacono ponad 676 mln zł. Największym zainteresowaniem cieszy się program Aktywnie w żłobku (211 806 dzieci, wydano ponad 403 mln zł), na drugim miejscu - Aktywni rodzice w pracy (136 952 dzieci, 210 mln), najmniej popularny jest program Aktywnie w domu (133 319 dzieci, wydatki - 62 mln).
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock