W niedzielę pracownicy wszystkich zakładów Volkswagena w Niemczech zostali wezwani do strajków ostrzegawczych - przekazał przedstawiciel niemieckiego związku zawodowego IG Metall Thorsten Groeger. Trzecia tura negocjacji, zorganizowana w czwartek, zakończyła się bez rezultatu.
- Volkswagen będzie musiał zdecydować przy stole negocjacyjnym, jak długo i jak intensywny będzie to spór - zapowiedział Groeger, główny negocjator związkowców z producentem samochodów. Zaznaczył, że "jeżeli zajdzie taka potrzeba, będzie to najtrudniejsza bitwa w negocjacjach zbiorowych, jaką Volkswagen kiedykolwiek widział".
W sobotę wieczorem zakończył się tzw. okres pokoju, podczas którego strajki pracowników Volkswagena nie mogły się odbywać.
Przeczytaj również: Strajki w całym kraju. Pracownicy giganta ostrzegają
Strajki w Volkswagenie
Volkswagen ogłosił już, że przygotowuje się na poniedziałkowe strajki. - Chcemy jak najbardziej zminimalizować wpływ strajku ostrzegawczego na naszych klientów, partnerów i zakłady przemysłowe - wyjaśnił rzecznik Grupy.
Zaznaczył, że firma szanuje prawo pracowników do udziału w strajku ostrzegawczym. - Firma nadal polega na konstruktywnym dialogu ze stroną pracowniczą w celu osiągnięcia trwałego i wspólnie wspieranego rozwiązania - dodał.
Konflikt między Volkswagenem a pracownikami dotyczy wynagrodzenia około 120 tys. pracowników w zakładach, gdzie obowiązuje odrębne wewnętrzne porozumienie płacowe. Koncern motoryzacyjny jak dotąd odrzucił wszelkie podwyżki i zamiast tego domaga się dziesięcioprocentowej obniżki płac ze względu na trudną sytuację Grupy. W grę wchodzi również zamknięcie zakładów i przymusowe zwolnienia.
Źródło: PAP