- Jeżeli nie mamy ubezpieczenia AC, to zaczynają się schody. Dlatego że w karambolu nie ma reguły, ile jest osób poszkodowanych, a ilu jest sprawców - mówił w programie "Bilans" Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. W czwartek na autostradzie A1 doszło do dwóch karamboli, w których uczestniczyło 76 pojazdów.
Jak dodał Tarczyński, mogłoby się wydawać, że w karambolu każdy następny sprawca zdarzenia jest poszkodowany przez kolejny nadjeżdżający samochód.
- Ale tak być nie musi. To jest masa roboty dla biegłych i policji na miejscu zdarzenia, żeby ustalić krok po kroku, co się wydarzyło - podkreślił.
Sprawy trafią do sądu
Zgadza się z nim Marcin Broda z "Dziennika Ubezpieczeniowego".
- To jest bardzo ciężka łamigłówka. Na pewno skończy się to całym szeregiem procesów sądowych i to dopiero sąd, na podstawie analiz, będzie rozstrzygał te sprawy. Na dzień dzisiejszy nie ma na pewno człowieka, który stwierdziłby, kto jest winny - podkreśla.
W czwartek na autostradzie A1 doszło do dwóch karamboli w obu kierunkach jazdy. W sumie uczestniczyło w nich 76 samochodów i ciężarówek. Do szpitali trafiły łącznie 32 osoby. Na autostradzie panowały trudne warunki atmosferyczne i gęsta mgła.
Program "Bilans" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 BiS o godz. 17.00.
Autor: tol/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: tvn24