Prokuratura Rejonowa w Sokółce (województwo podlaskie) skierowała do sądu wnioski o areszt dla 13 osób, którym policja postawiła zarzuty zniszczenia ogrodzenia z drutu kolczastego, ustawionego na granicy z Białorusią. Jednak sąd wniosków śledczych nie uwzględnił, bo uznał m.in., że w sprawie nie ma obawy matactwa.
W niedzielę (29 sierpnia) po południu Straż Graniczna, wspólnie z żołnierzami Wojska Polskiego, zatrzymała 12 Polaków i jednego obywatela Holandii, którzy próbowali zniszczyć ogrodzenie na granicy z Białorusią.
W poniedziałek policja postawiła zatrzymanym zarzuty zniszczenia - wspólnie i w porozumieniu - mienia ruchomego. Za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. Natomiast "w wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Wnioski o areszt
Jeszcze w poniedziałek wieczorem Straż Graniczna poinformowała na Twitterze, że będzie wnioskowała o ukaranie tych osób za wejście na pas drogi granicznej. Grozi za to grzywna do pięciu tysięcy złotych.
We wtorek Artur Kuberski, szef Prokuratury Rejonowej w Sokółce, poinformował o skierowaniu do sądu wniosków o zastosowanie aresztu tymczasowego wobec podejrzanych. Jednak sąd wniosków prokuratury nie uwzględnił. Informację o postanowieniu sądu przekazał obrońca podejrzanych mecenas Rafał Gulko. Jak powiedział, sąd uznał, że nie ma tej sprawie obawy matactwa, a na to powoływała się w swoich wnioskach prokuratura. I - jak przekazał Gulko - sąd podkreślił, że kluczowy materiał dowodowy został zebrany. - Nie można też na dziś przesądzić, czy jest to przestępstwo, czy wykroczenie i wymaga to analizy akt sprawy - podkreślił mecenas.
Na razie nie wiadomo, czy śledczy złożą zażalenie na decyzję sądu.
15 kilometrów od Usnarza Górnego
Według oświadczeń osób uczestniczących w tej akcji zamieszczonych w mediach społecznościowych był to "akt obywatelskiego nieposłuszeństwa", w celu wyrażenia sprzeciwu "wobec okrutnej polityki rządu" i "zamykania granicy przed osobami, które uciekają ze swoich krajów w obawie przed torturami lub ewentualną śmiercią".
Próbowali sforsować ogrodzenie na odcinku ochranianym przez jednostkę Straży Granicznej w Kuźnicy, w okolicach wsi Szymaki, około 15 kilometrów od miejscowości Usnarz Górny, gdzie od około trzech tygodni koczuje grupa migrantów.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24