Policja zatrzymała 19-latka, który jest podejrzany o kradzież autobusu z parkingu w Sokółce (woj. podlaskie). Z ustaleń mundurowych wynika, że gdy ugrzązł pojazdem w polu, chciał go wyciągnąć przy pomocy drugiego autobusu, który stał na parkingu. Tego jednak nie udało mu się uruchomić. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
Pod koniec ubiegłego tygodnia z jednego z parkingów w Sokółce zniknął autobus. Kilka godzin po zgłoszeniu policja zatrzymała 19-latka.
- Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna włamał się do autobusu zaparkowanego na jednym z parkingów w mieście i pojechał nim na przejażdżkę. Podróż zakończył jednak na polu, gdzie ugrzązł i nie mógł wyjechać - informuje sierżant Magdalena Afonin z Komendy Powiatowej Policji w Sokółce.
Chciał też ukraść drugi autobus. Nie udało mu się go jednak uruchomić
Mężczyzna wrócił wtedy na parking, skąd próbował ukraść drugi autobus.
- Jak twierdził, chciał nim wyciągnąć z pola pierwszy pojazd. Swojego planu jednak nie zrealizował, bo nie uruchomił autobusu. Wtedy wziął do ręki gaśnicę i pianą opryskał jego wnętrze" - relacjonuje policjantka.
Grozi mu do 10 lat więzienia
Właściciel oszacował wartość skradzionego autobusu na blisko 80 tysięcy złotych. Natomiast uszkodzenia wycenił na sześć tysięcy.
19-letni mieszkaniec powiatu sokólskiego trafił do policyjnego aresztu.
- Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, jej usiłowania oraz zniszczenia mienia. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności - podkreśla Afonin.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Sokółka