Archeolodzy zakończyli trzeci etap prac w Puszczy Augustowskiej (Podlaskie). Badają tam kompleks nekropolii Jaćwingów. Znaleźli między innymi bransolety zakończone głowami smoków.
- Wykopaliska prowadzone są w tym miejscu od 2020 roku. Zakończyliśmy więc trzeci sezon. Choć wciąż jesteśmy na wczesnym etapie rozpoznania, to mogę z całą pewnością powiedzieć, że jest to największe tego typu odkrycie w historii. Zarówno jeśli chodzi o liczbę pochówków, ich stan zachowania, jak i mnogość znalezionych artefaktów - mówi Iwona Lewoc, doktorantka na Wydziale Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz prezes Fundacji Terra Desolata.
Razem z dr. hab. Tomaszem Nowakiewiczem, Dawidem Rembeckim (obaj z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego) i Sławomirem Miłkiem (z Fundacji Ab Terra) prowadziła w sierpniu na terenie Puszczy Augustowskiej prace przy odkrytym tu kompleksie ciałopalnych cmentarzysk Jaćwingów.
Groby były płaskie, Jaćwingowie nie grzebali zmarłych pod kurhanami
W wykopaliskach brali też udział członkowie Fundacji Terra Desolata, studenci archeologii na Wydziale Archeologii UW oraz wolontariusze.
- Jaćwingowie grzebali swoich zmarłych w taki sposób, że ich ciała palili, a resztki ze stosów pogrzebowych z fragmentami niedopalonych kości i darami grobowymi (czyli bronią czy też biżuterią - przyp. red.) rozsypywali na cmentarzysku. Groby miały formę płaską. Choć być może - jak wynika z roboczej wersji ukutej przez kolegę z zespołu Dawida Rembeckiego - początkowo przybierały kształt niewielkich kopczyków, które z czasem były rozwiewane przez wiatr - mówi archeolożka.
Dodaje, że wbrew twierdzeniom, które nieraz pojawiają się w przestrzeni publicznej, Jaćwingowie nie grzebali swoich zmarłych pod kurhanami.
- To mit, który w żadnym razie nie jest prawdą. Mówienie więc, że w Szwajcarii (dawnej wsi a dzisiejszej części Suwałk – przyp. red.) znajdują się jaćwieskie kurhany jest błędem. Kurhany były usypywane w IV-VI wieku naszej ery, ale nie robili tego Jaćwingowie tylko ich przodkowie – zaznacza nasza rozmówczyni.
Pochówki datowane na a okres od XI do XIII wieku
Zaręcza też, że gdyby ktoś spacerował po Puszczy Augustowskiej i nie wiedział, że akurat tutaj znajdują się jaćwieskie cmentarzyska, z całą pewnością by się tego nie domyślił.
- Na powierzchni nie było żadnych śladów. Cmentarzyska, na które trafiliśmy datowane są wstępnie na okres od XI do XIII wieku i związane są ze schyłkowym okresem dziejów Jaćwingów, którzy pod koniec XIII wieku zostali ostatecznie rozbici przez Krzyżaków – mówi Iwona Lewoc.
Znaleziono niewielkie krzyżyki
Analizując zawartość grobów widać, że społeczność ta miała kontakty ze światem chrześcijańskim.
- Znaleźliśmy bowiem niewielkie krzyżyki. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy zdobyli je na przykład podczas walki i traktowali jako swego rodzaju ciekawostkę, czy może nosili jako symbol nowej wiary – zaznacza.
Końskie wędzidła, osełka, naszyjniki
Z ziemi wydobyto różnego rodzaju zapinki służące do spinania ubrań, pierścionki i zawieszki. Znaleziono też m.in. końskie wędzidła, ostrogi, niewielkie nożyki, osełki oraz szydła. Było również sporo broni – różnego rodzaju grotów czy toporów.
- Szczególne wrażenie robią bransolety zakończone głowami smoków lub węży. Trafiliśmy też na fragmenty naszyjników typu totenkron - wolnym tłumaczeniu korony zmarłych - które skręcane były z, wykonanych z brązu, drutów – wylicza archeolożka.
Szlachetność obyczajów i bitna armia
Dodaje, że analiza zgromadzony artefaktów potwierdza, że Jaćwingowie byli bogatym i bitnym ludem.
- Krzyżacki kronikarz Piotr z Dusburga w "Kronice ziemi pruskiej" napisał o nich, że przewyższali szlachetnością obyczajów wszystkie inne plemiona pruskie i mieli na tyle bitną armię, że mogli wystawić sześć tysięcy jeźdźców oraz niezliczoną liczbę piechurów – zaznacza nasza rozmówczyni.
Gdyby wyłonili ponadplemiennego przywódcę mogliby stworzyć państwo
Prace zostały sfinansowane przez Wydział Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego i prowadzone były pod kierunkiem wspomnianego dr. hab. Tomasza Nowakiewicza z tego wydziału.
- Nasze badania potwierdzają, że Jaćwingowie dysponowali bardzo dużym potencjałem gospodarczym i militarnym, podczas gdy z wiedzy wyniesionej ze szkoły można mniemać, że byli to jacyś leśni barbarzyńcy, którzy stali się ofiarami krzyżackiego miecza – mówi.
Czytaj też: Po latach postanowili wyremontować dom, znaleźli skarb sprzed 400 lat. Był ukryty pod kuchenną podłogą
Podkreśla że znalezione w ziemi wyposażenie jeździeckie i militarne - czy też zostawiany w grobach majątek w postaci biżuterii z brązu - świadczą o tym, że była to bogata i dobrze zorganizowana społeczność.
- Myślę, że gdyby Jaćwingom udało się wyłonić ponadplemiennego przywódcę, to droga do stworzenia przez nich państwa byłaby otwarta i zapewne skuteczna - zaznacza dr hab. Nowakiewicz.
Chcą, aby artefakty były prezentowane w regionie
Archeolodzy wrócą tu za rok.
- Kiedy już prace się zakończą, chcielibyśmy aby zabytki były prezentowane w muzeach w regionie, w którym zostały odkryte. To jednak początek długiej drogi. Musimy oczyścić i opisać wszystkie artefakty. Wiele z nich wymaga też przeprowadzenia prac konserwatorskich – zaznacza, cytowana wcześniej, Iwona Lewoc.
Do tej pory największym cmentarzyskiem Jaćwingów było to odkryte w Krukówku koło Suwałk. Wydobyte z ziemi zabytki można było w zeszłym roku oglądać w Muzeum Okręgowym w Suwałkach na wystawie "Jaćwieskie eldorado". Wystawa jest dostępna na stronie muzeum w formie 3D.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwum badaczy