Radni powiatu sokólskiego w województwie podlaskim korzystają podczas sesji z pełnego cateringu. Wybierają spośród zup czy też różnych rodzajów mięs. Na deser mogą zaś skosztować ciasta. Jeden z radnych dopytuje starostę, ile to kostuje. Odpowiedzi nie ma, bo to "tylko wkład do kotła".
- Dwa rodzaje zup do wyboru, kopytka, pyzy, dwa-trzy rodzaje mięs, kilka rodzajów surówek i ciast – wymienia przed kamerą TVN24 radny powiatowy PiS Jarosław Hołownia.
Takimi daniami podczas sesji, raczą się radni powiatu sokólskiego. - Staram się zadawać pytania, ile to kosztuje i z jakich pieniędzy. Zawsze starosta zbywał mnie, że to nie jest takie drogie. Raz powiedział, że to tylko wkład do kotła. Zapytałem więc, ile kosztuje ten wkład do kotła – powiedział radny.
By nie debatowali z pustym żołądkiem
Starosta sokólski Piotr Rećko z PiS zapytany o to przez naszego reportera powiedział, że nie chce o tym rozmawiać, bo są poważniejsze tematy, np. bardzo istotne inwestycje w starostwie.
- Jedzenie przygotowują osoby pracujące w Zakładzie Aktywności Zawodowej w Suchowoli. To niedaleko Sokółki. To wszystko przewożone jest, aby radni nie debatowali z pustym żołądkiem – stwierdził nasz reporter Mateusz Grzymkowski.
W żadnym powiecie w regionie tak nie ma
Sprawdziliśmy inne powiaty w województwie podlaskim.
- W większości jest woda i wybór między kawą czy herbatą. W naprawdę skrajnych przypadkach w powiecie białostockim zamawiane są kanapki, ale wtedy, gdy posiedzenie jest naprawdę długie i radni muszą coś zjeść – powiedział nasz reporter.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jarosław Hołownia