Zaczęło się od tego, że policja dostała zgłoszenie o kierowcy, który prawdopodobnie jest pijany i jedzie drogą gminną. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, okazało się, że na poboczu w Popkach (Podlaskie) stoi auto, w którym śpi mężczyzna.
Ten po przebudzeniu zaczął uciekać autem przed policją.
Blisko dwa promile alkoholu
"Kierowca zignorował sygnały do zatrzymania i kontynuował ucieczkę w kierunku lasu. Po przejechaniu około pół kilometra stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i dachował" - czytamy w komunikacie na stronie Komendy Powiatowej Policji w Kolnie.
Badanie alkomatem wykazało, że mieszkaniec gminy Mały Płock miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że 44-latek nigdy nie posiadał też uprawnień do kierowania pojazdami.
Teraz odpowie za swoje zachowanie przed sądem. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: tm/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Kolno