Policja zatrzymała 40-latka, który wsiadł po pijanemu za kierownicę i w miejscowości Pilaszkowice Drugie (woj. lubelskie) wjechał do rzeki. Z auta wyciągnęli go strażacy. Odpowie nie tylko za jazdę na podwójnym gazie, ale też za złamanie dwóch aktywnych zakazów prowadzenia pojazdów.
W miejscowości Pilaszkowice Drugie samochód osobowy zjechał z drogi i wpadł do pobliskiej rzeki. Zgłoszenie o takiej treści dostała policja w sobotę (29 kwietnia) tuż po godz. 21.
"Na miejsce zostały zadysponowane służby, które zastały w rzece rozbite bmw. W środku znajdowała się jedna osoba" – pisze w komunikacie komisarz Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Nie odniósł poważnych obrażeń
Kierowcę wyciągnęli z auta strażacy. Załoga karetki przewiozła go do szpitala.
"Na szczęście 40-letni mieszkaniec gminy Żółkiewka nie odniósł poważnych obrażeń" – zaznacza policjantka.
Mężczyzna miał w organizmie 2,5 promila alkoholu. Kierował pojazdem, chociaż ciążyły na nim dwa aktualne zakazy prowadzenia pojazdów.
Grozi mu nawet do pięciu lat więzienia
Za kierowanie na podwójnym gazie grozi mu co najmniej trzyletni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna oraz kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Będzie też musiał zapłacić co najmniej pięć tysięcy złotych świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
"W tym przypadku 40-latek odpowie jeszcze za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów, za co grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności" – podkreśla kom. Kamola.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska Policja