"Wyraźnie nie panował nad pojazdem", wjechał na stację paliw i kupił kilka piw

Pijany starosta prowadził samochód (zdjęcie ilustracyjne)
Pijani kierowcy mają tracić samochód (wideo ilustracyjne)
Źródło: TVN Turbo
Kierujący oplem, który nie panował nad pojazdem, wjechał na stację paliw i kupił kilka piw. Świadkowie powiadomili policję. Okazało się, że kierowca opla miał w organizmie ponad 2,3 promila alkoholu. Grozi mu do dwóch lat więzienia.

Jak poinformowała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mławie aspirant sztabowy Anna Pawłowska, do zdarzenia doszło w niedzielę po południu. Przypadkowi świadkowie, jadąc w kierunku Szydłowa, ruszyli za kierującym oplem, który "wyraźnie nie panował nad pojazdem", przy czym w pewnym momencie wjechał na stację paliw.

Wrócił z piwem

- Mężczyzna wysiadł z samochodu, a po chwili wrócił z kilkoma piwami i próbował odjechać. Uniemożliwili mu to świadkowie, którzy natychmiast powiadomili policję. Mężczyzna próbował uciec z miejsca zdarzenia, został jednak natychmiast obezwładniony przez interweniujący patrol - przekazała asp. szt. Pawłowska.

Po zatrzymaniu okazało się, że kierowca opla, 60-letni mieszkaniec powiatu mławskiego, miał w organizmie ponad 2,3 promila alkoholu.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Potrącił 13-latkę i nawet nie próbował jej pomóc. Kilka kilometrów dalej wjechał do rowu.

Wypił "jedynie" setkę wódki

- W rozmowie z policjantami mężczyzna oświadczył, że zanim wsiadł do samochodu, wypił "jedynie" 100 mililitrów wódki - dodała rzeczniczka mławskiej policji.

60-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu wysoka grzywna oraz kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

Rzeczniczka mławskiej policji podziękowała świadkom zdarzenia za reakcję. - Te osoby nie zignorowały sygnałów świadczących o niebezpieczeństwie, postanowiły działać i natychmiast powiadomiły policję - podkreśliła.

ZOBACZ: Niebezpieczna jazda pijanego kierowcy, nieprawdziwe dane, list gończy i areszt.

Czytaj także: