On chce wydobywać żwir, oni badać wpływ na środowisko. Sprawa ma znaleźć finał w sądzie

Źródło:
tvn24.pl
W tym miejscu ma powstać żwirownia. Obok położona jest miejscowość Ożynnik
W tym miejscu ma powstać żwirownia. Obok położona jest miejscowość OżynnikTVN24
wideo 2/5
W tym miejscu ma powstać żwirownia. Obok położona jest miejscowość OżynnikTVN24

W studniach zabraknie wody, gruntowa droga będzie rozjeżdżana przez ciężarówki, do tego jeszcze hałas i zapylenie. Takie obawy mają mieszkańcy Ożynnika (Podlaskie) oraz pobliskich Studzianek, którzy domagają się przeprowadzenia pełnej analizy oddziaływania inwestycji na środowisko. A chodzi o żwirownię, która ma powstać w otulinie parku krajobrazowego. Zielone światło dał już urząd miejski. Inwestor będzie się starał o koncesję. Sprawa ma trafić do sądu. Oprócz mieszkańców, wątpliwości mają też Lasy Państwowe.

- Protestujemy, bo domagamy się rzetelnego sprawdzenia oddziaływania tej inwestycji na środowisko - mówi przed kamerą TVN24 Joanna Nerkowska.

Kupiła działkę i zamierza stawiać dom w niewielkiej miejscowości Ożynnik, obok której ma powstać żwirownia.

Chcą, żeby na tym terenie przeprowadzona była pełna analiza oddziaływania inwestycji na środowisko tvn24.pl

Trasa rowerowa, szlak nordic walking, ścieżka konna

- Delikatnie mówiąc żwirownia. To potężna kopalnia odkrywkowa kruszywa – twierdzi.

Inwestycja ma być zlokalizowana tuż przy drodze gruntowej.

- Droga jest trasą rowerową, szlakiem nordic walking oraz ścieżką konną. Żwirownia ma powstać w odległości około trzech kilometrów od Studzianek, w których mieszka już około 1,4 tys. osób. Mieszkańcy właśnie w tym lesie odpoczywają. Żwirownia ma być zlokalizowana w otulinie Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej oraz na terenie Natura 2000 – podkreślała Nerkowska.

Jest tu szlak nordic walking Joanna Nerkowska

Chce kopać na powierzchni mniejszej niż 25 ha. Mieszkańcy: to nie przypadek

Zaznacza też, że powierzchnia wszystkich działek inwestora wynosi 28,2534 ha. Z czego złoża kruszywa zajmują (zgodnie z zatwierdzoną przez Państwowy Instytut Geologiczny, kartą informacyjną) 25,0442 ha.

- Inwestor zamierza jednak prowadzić inwestycję na powierzchni liczącej 24,9500 ha. Podejrzewam, że zrobił to celowo, bo zgodnie z prawem, jeśli powierzchnia złoża jest większa niż 25 ha, inwestor ma obowiązek przeprowadzenia pełnej analizy oddziaływania inwestycji na środowisko oraz przeprowadzenia konsultacji społecznych – zaznacza nasza rozmówczyni.

Joanna Nerkowska: chcemy rzetelnego sprawdzenia oddziaływania tej inwestycji na środowisko
Joanna Nerkowska: chcemy rzetelnego sprawdzenia oddziaływania tej inwestycji na środowiskoTVN24

Instytucje stwierdziły, że nie ma potrzeby robienia pełnej analizy

Zielone światło dla inwestycji dał już Urząd Miejski w Wasilkowie, prosząc wcześniej o wydanie opinii przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, sanepid oraz Wody Polskie.

Jak informuje nas burmistrz Wasilkowa Adrian Łuckiewicz te trzy instytucje stwierdziły, że inwestycja nie wymaga konieczności przeprowadzenia pełnej oceny oddziaływania na środowisko.

To teren otuliny parku krajobrazowego Joanna Nerkowska

- Jedna ze stron postępowania złożyła odwołanie od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które zaskarżoną decyzję utrzymało w mocy. Teren, który inwestor chce zagospodarować na złoże kruszywa naturalnego jest terenem z udokumentowanym złożem, stąd wniosek jest uzasadniony, a procedura administracyjna została przeprowadzona zgodnie z obowiązującym prawem – zaznacza burmistrz.

O tym, że w tym miejscu istnieją udokumentowane złoża kopalin mówi też obowiązujące od 2006 roku studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Studium nie zabrania więc prowadzenia tu wydobycia.

RDOŚ: nie ma tu najcenniejszych gatunków

- Jeśli chodzi o naszą instytucję, ocenialiśmy wpływ tej inwestycji na cele i przedmioty ochrony obszaru Natura 2000 – mówi nam Adam Juchnik, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku.

Dodaje, że przy takiej ocenie bierze się pod uwagę wpływ na siedliska chronionych i najcenniejszych gatunków.

- Akurat w pobliżu miejsca, o którym mowa, takie gatunki nie występują. Stąd też stwierdziliśmy, że nie ma tu potrzeby wykonywania pełnej oceny oddziaływania na środowisko. Kolejną ważną przesłanką do wydania przez nas opinii był zapis w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego mówiący o istnieniu tu złoża kruszywa. Nie bez znaczenia jest też fakt, że żwir ma być wydobywany na terenie, który liczy poniżej 25 hektarów, co oznacza, że inwestor nie ma obowiązku przeprowadzania pełnej oceny oddziaływania na środowisko – zaznacza dyrektor.

Do przyszłej żwirowni prowadzi gruntowa droga Joanna Nerkowska

Według RDOŚ, to czy inwestor celowo zaniża powierzchnię, nie ma znaczenia

Gdy zwracamy uwagę, że mieszkańcy twierdzą, iż inwestor celowo zaniżył powierzchnię inwestycji, Adam Juchnik mówi, że to jest tak jak z ograniczeniem prędkości do 50 kilometrów na godzinę na terenie zabudowanym.

- Ktoś kto jedzie 49 km/h nie dostanie mandatu. Inwestor z oczywistych względów może więc korzystać z tego, że przepisy nie wymagają przeprowadzenia pełnej analizy oddziaływania na środowisko, jeśli powierzchnia inwestycji nie przekracza 25 ha. To, czy celowo zamierza prowadzić wydobycie na takiej a nie innej powierzchni, nie ma żadnego znaczenia – zaznacza dyrektor.

Inwestor stara się o koncesję TVN24

Dodaje, że również sanepid oraz Wody Polskie stwierdziły, iż nie ma tu potrzeby przeprowadzania pełnej analizy oddziaływania na środowisko.

- Natomiast jeśli, już po rozpoczęciu wydobycia, wystąpią jakieś problemy, na przykład w studniach okolicznych mieszkańców nie będzie wody, to Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska oraz Wody Polskie będą mogły nakładać na inwestora określone obowiązki, żeby temu przeciwdziałać – zaznacza Adam Juchnik.

Lasy Państwowe pójdą do sądu

Decyzja burmistrza Wasilkowa stwierdzająca brak potrzeby przeprowadzania pełnej analizy oddziaływania inwestycji na środowisko została zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które utrzymało decyzję w mocy. Skarżącym były Lasy Państwowe, do których należy sąsiednia działka.

- Będziemy składali odwołanie od rozstrzygnięcia SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Stoimy bowiem na stanowisku, że powinna być przeprowadzona pełna ocena oddziaływania na środowisko – mówi Marcin Konik, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Czarna Białostocka.

Dodaje, że żwirownia ma powstać bardzo blisko, bo w odległości do stu metrów, od sąsiedniego drzewostanu.

- Poprzez rozpoczęcie tu wydobycia może nastąpić obniżenie się poziomu wód gruntowych, co oznacza że drzewa mogą uschnąć - zaznacza zastępca nadleśniczego.

Już raz koncesja była wydana

Odwołania (oraz wnioski o uznanie ich za strony postępowania) do sądu mają zamiar składać też mieszkańcy Ożynnik. Inwestor natomiast, niezależnie od tego, zamierza starać się o uzyskanie koncesji, dzięki której będzie mógł wydobywać żwir.

- Już raz - wtedy jeszcze w ramach współpracy z innym inwestorem – taką koncesję dostał. Koncesja wygasła w 2023 roku, natomiast o sprawie było głośno w 2009 roku. Mieszkańcy również wtedy protestowali i ostatecznie do uruchomienia żwirowni na dużą skalę nie doszło. Wydobyto jedynie jakieś śladowe ilości żwiru w porównania do wydobycia, które obecnie się planuje - wspomina, cytowana wcześniej, Joanna Nerkowska.

Obawiają się hałasu i zapylenia

Dodaje, że zarówno wtedy jak i obecnie argumenty mieszkańców były podobne.

- Inwestor chce wozić żwir wąską i gruntową drogą biegnącą z Ożynnia w kierunku Horodnianki, żeby wyjechać na ekspresową drogę S19. Droga nie nadaje się do tego, aby jeździły po niej ciężarówki. Można przypuszczać, że powstaną na niej koleiny. Natomiast mieszkańcy Ożynnika czy też pobliskich Studzianek, którzy chociażby spacerują tu z dziećmi w wózkach, będą borykali się z problemem hałasu oraz zapylenia, które – szczególnie latem – będzie generowane przez jeżdżące po gruntowej drodze ciężarówki - zaznacza Nerkowska.

Aniela Barwikowska: inwestor zamierza wydobywać tu 100 tysięcy ton żwiru rocznie
Aniela Barwikowska: inwestor zamierza wydobywać tu 100 tysięcy ton żwiru rocznieTVN24

Podobnie argumentuje Aniela Barwikowska, mieszkanka Studzianek oraz prezeska stowarzyszenia Nasze Studzianki, która wskazuje, że inwestor zamierza wydobywać tu 100 tysięcy ton żwiru rocznie przez najbliższych 20 lat.

- To 18 ciężarówek dziennie, czyli 36 kursów w ciągu dnia – mówi przed kamerą TVN.

Dodaje, że pomimo deklaracji inwestora, który w styczniu przybył na spotkanie z mieszkańcami i mówił, że zamierza dbać o stan drogi, ma obawy, jak to będzie wyglądało w praktyce.

- Tymczasem ani w karcie informacyjnej przedsięwzięcia, ani w opinii RDOŚ nie ma słowa o tym, jaki wpływ będzie miał ciężki transport na taką skalę na obszar w pobliżu tej drogi – zaznacza.

Kolejny problem - poziom wód gruntowych

O uciążliwościach, z którymi należy się liczyć mówi też Stanisław Jastrzębski z Ożynnika.

- Mieszkam w tej okolicy od ponad 25 lat, a wybrałem ten teren z uwagi na to, że sądziłem, iż gwarantuje mi odpowiednią jakość życia. Okoliczności przyrody są przepiękne. W tej chwili próbuje nam się po raz drugi zaburzyć nasze życie – mówi.

Stanisław Jastrzębski: wybrałem ten teren z uwagi na to, że sądziłem, iż gwarantuje mi odpowiednią jakość życia
Stanisław Jastrzębski: wybrałem ten teren z uwagi na to, że sądziłem, iż gwarantuje mi odpowiednią jakość życiaTVN24

Zwraca uwagę, że realizacja inwestycji może pociągnąć za sobą obniżenie się poziomu wód gruntowych.

- Wszak teren ten leży w strefie ochrony pośredniej ujęcia wody podziemnej. Na razie w studniach mamy wodę, ale może się to zmienić, gdy zacznie się wydobycie żwiru. Problem mogą też mieć mieszkańcy pobliskich Studzianek, którzy chociaż - w przeciwieństwie do nas - mają sieć wodociągową, to narzekają przy większym poborze na niskie ciśnienie w kranach – zaznacza nasz rozmówca.

Teren leży w strefie ochrony pośredniej ujęcia wody podziemnejStanisław Jastrzębski

Mieszkaniec obawia się, że będzie tu "pustynia"

O tym problemie mówi też mieszkający w Studziankach Stanisław Kardyński.

- W okolicach jest pięć czynnych, wybijających z ziemi, źródeł wodnych. Tworzą one cieki, które płyną przez Studzianki. Jeżeli naruszymy tu system wodny poprzez powstanie kopalni żwiru, cieki zanikną i powstanie pustynia. Trochę na tym się znam, bo przez 30 lat byłem geodetą – zaznacza.

Stanisław Kardyński: Jeżeli naruszymy tu system wodny powstanie tu pustynia
Stanisław Kardyński: Jeżeli naruszymy tu system wodny powstanie tu pustyniaTVN24

Inwestor: nie będę eksploatował kopalni poniżej poziomu wód gruntowych

Jan Jurkiewicz, który jest tu inwestorem, mówi, że poziom wód gruntowych nie ulegnie zmianie.

- Zamierzam bowiem eksploatować kopalnię powyżej poziomu wód gruntowych, aby docelowo można było ten teren zrekultywować. Nie zamierzam odprowadzać wód gruntowych poza teren wyrobiska, co mogłoby obniżyć ich poziom. Może wystąpić ewentualne sporadyczne i miejscowe wydobycie żwiru spod lustra wody w miejscach, gdzie poziom ten w gruncie jest wysoki. Nie uszczupli to zasobów wody – mówi.

Twierdzi, że zadba o drogę

Natomiast jeśli chodzi o drogę dojazdową, podkreśla, że jeśli ciężarówki będą ją niszczyły, z całą pewnością wynajmie równiarkę i zleci naprawę stanu drogi.

- Będzie mi bowiem zależało na utrzymaniu nawierzchni. W przeciwnym razie nie tylko moje ciężarówki będą miały problem z dojazdem, ale też nie przyjadą do mnie klienci. Natomiast jeśli chodzi o szerokość drogi, to jestem po wstępnych rozmowach z Urzędem Miejskim w Wasilkowie. Umówiliśmy się w ten sposób, że urząd wyznaczy szerokość pasa drogowego, a ja - jeśli okaże się, że są miejsca, w których jest za wąsko - przeprowadzę niezbędne wycinki drzew i poszerzę drogę. Utwardzając ją żwirem, który będzie wydobywany na terenie kopalni – zaznacza Jurkiewicz.

Ożynnik tvn24.pl

Dodaje, że Urząd Miejski w Wasilkowie przed wydaniem decyzji analizował trasę dojazdową.

- Byłem na piśmie pytany o tę kwestię i szczegółowo udzieliłem odpowiedzi. Gdyby nie protest mieszkańców, to prawdopodobnie bylibyśmy w chwili obecnej na etapie geodezyjnego wyznaczenia pasa drogowego i co najmniej wycinki drzew – zaznacza inwestor. 

Inwestor: to przedsiębiorca decyduje, na jakiej powierzchni chce mieć kopalnię

Odpowiadając natomiast na zarzut, że celowo zaniżył powierzchnię, na której chce wydobywać żwir, żeby nie mieć obowiązku przeprowadzania pełnej analizy oddziaływania na środowisko, mówi, że to przedsiębiorca decyduje na jakiej powierzchni zamierza prowadzić działalność.

- Jeśli w danym miejscu zalega zbyt cienka warstwa żwiru, to nie opłaca się prowadzić wydobycia. Jeśli z wierzchu będzie kilka metrów gliny, a w głębi metr żwiru, nie ma sensu zbierać gliny, żeby dostać się do niewielkiego złoża żwiru. Liczba 24,9500 ha to maksymalna powierzchnia przedsięwzięcia, co nie oznacza, że ostatecznie cały ten teren będzie wykorzystywany – zaznacza.

Twierdzi, że mieszkańcy musieli wiedzieć, że jest tu żwirownia

Gdy pytamy, czy faktycznie – jak mówią mieszkańcy - złoża wystarczy na najbliższych 20 lat i będzie tu jeździło 18 ciężarówek dziennie, twierdzi że są to jedynie orientacyjne liczby.

- Obecna żwirownia istnieje od 2009 roku (Jurkiewicz działał wtedy ze swoim wspólnikiem, później ich drogi się rozeszły – przyp. red.), zajmuje około ośmiu hektarów i jest ograniczona istniejącymi wałami ziemnymi z zebranego humusu. Żwir był tu wydobywany w krótkim okresie w 2016 roku. Został wykorzystany na potrzeby budowanych jezdni i chodników w Studziankach. Nikomu wtedy nie przeszkadzało, że żwir był dowożony po istniejącej drodze gruntowej. W obowiązującym od 2006 roku studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego jest wpis informujący o złożach kruszywa. Nabywcy działek w - oddalonym od granicy żwirowni o około 500 metrów i odgrodzonym zwartą ścianą lasu - Ożynniku nie mogli nie wiedzieć, iż nabywają te działki w określonych uwarunkowaniach miejscowych – mówi inwestor.

Żwirownia ma powstać na powierzchni ponad 24,9 ha tvn24.pl

Nie będzie "krajobrazu księżycowego"

Zaznacza, że kopalnia będzie funkcjonowała etapami, tzn. na początku wydobycie będzie realizowane na wspomnianych ośmiu hektarach.

- Po wyeksploatowaniu tej powierzchni wyrobisko będzie (za zgodą i pod nadzorem Urzędu Górniczego) poszerzane o kolejne osiem–dziesięć hektarów, natomiast dotychczasowe wyrobisko będzie na bieżąco rekultywowane. Nieprawdą jest, jak twierdzą protestujący mieszkańcy, iż zamierzam eksploatować kruszywo jednocześnie na powierzchni całego prawie 25 ha przedsięwzięcia, co będzie skutkować "krajobrazem księżycowym" – podkreśla Jurkiewicz.

Inwestor: w Ożynniku nie mieszkają setki czy nawet dziesiątki osób

Przyznaje, że do tej pory wydobycie żwiru było prowadzone w bardzo małym zakresie, ale obowiązująca w latach 2009-23 koncesja pozwalała na prowadzenie tu żwirowni.

- W tym czasie ludzie pokupowali tu ziemię, niektórzy zaczęli się budować. To już nie moja wina, że wybrali sąsiedztwo żwirowni. Zresztą Ożynnik nie jest wsią, w której mieszkają setki czy nawet dziesiątki osób. Większość z protestujących, według mojej wiedzy, to osoby nie mieszkające w Ożynniku czy Studziankach, a jak wskazywali w swoich protestach są jedynie właścicielami działek, których numery podawali, legitymując swoje prawo do protestu – mówi Jan Jurkiewicz. 

Twierdzi, że sołtys mówiła o osiedlu domków jednorodzinnych

Zastanawia się, czy w całej sprawie nie chodzi o konflikt interesów. Wspomina, że gdy w styczniu przybył na zaproszenie mieszkańców na spotkanie do świetlicy wiejskiej w Studziankach, pani sołtys tej miejscowości powiedziała publicznie, że jeden z sąsiadów zamierza obok żwirowni zbudować osiedle domków jednorodzinnych.

- Dalej stwierdziła publicznie, że "kto zechce zamieszkać obok żwirowni?". Następnie zwróciła się do mnie w obecności wszystkich zebranych: "Stawiaj pan osiedle mieszkaniowe, a gwarantuję Panu, że nie będzie żadnych protestów". Według mej wiedzy osiedla mieszkaniowe to znacznie większe stałe zagrożenie dla środowiska niż czasowa kopalnia kruszywa, która docelowo zostanie zrekultywowana - mówi inwestor.

Sołtys: inwestor źle zrozumiał słowa, które padły podczas zebrania

Na spotkaniu z inwestorem były obie panie sołtys (miejsowość jest na tyle duża, że ma dwóch sołtysów - przyp. red.). Sołtys Eugenia Górko twierdzi, że nic nie mówiła o tym, że jeden z sąsiadów żwirowni chce budować osiedle mieszkaniowe.

- Choć oczywiście mam taką opinię jak mieszkańcy, że powstanie żwirowni oznacza hałas, zapylenie, rozjeżdzanie gruntowej drogi oraz obniżenie się poziomu wód gruntowych. A jeśli chodzi o domy jednorodzinne, to powstają wokół Studzianek przez cały czas - mówi.

Sołtys Jolanta Szymańska twierdzi, że inwestor widocznie źle zrozumiał to, co zostało powiedziane na zebraniu.

- Sołtys Eugenia Górko mówiła tylko, że gdyby inwestor zamiast budować żwirowni chciał postawić osiedle domów to nie byłoby protestów. Co jest oczywiste, bo ludzie mogliby zamieszkać w otoczeniu przyrody. Natomiast jeśli chodzi o żwir, który był dowożony w 2016 roku na potrzeby budowy dróg, nie jest prawdą, że nikomu to nie przeszkadzało. Mieszkańcy zgłaszali, że droga gruntowa prowadząca do Ożynnika jest rozjeżdżana przez ciężarówki - zaznacza Szymańska.

Około 70 mieszkańców przed II wojną światową

Cytowany wcześniej mieszkaniec Ożynnika Stanisław Jastrzębski mówi, że dzieje wsi sięgają XIX wieku, kiedy to jakaś rodzina dostała od cara kawałek ziemi i miała za zadanie opiekować się pobliskim lasem.

- Miejscowość z czasem się rozrastała. Do tego stopnia, że – jak wynika z opowieści niestety już nieżyjących mieszkańców - przed II wojną światową mieszkało tu około 70 osób – informuje.

25 lat temu mieszkało 12-14 osób

On działkę kupił w 2000 roku.

- Wtedy w Ożynniku stało kilka niezamieszkałych domów oraz trzy, w których mieszkały cztery rodziny. Razem 12-14 osób. W 2009 roku, kiedy po raz pierwszy było głośno o tym, że ma tu powstać żwirownia, były tu trzy opuszczone domy i cztery – łącznie z moim - zamieszkałe. Dwa domy zamieszkałe były na stałe, a w przypadku pozostałych – tak jak i w moim – mieszkańcy przebywali tu przez większą część roku. Łącznie było nas około 12 osób – wspomina pan Stanisław.

Stanisław Jastrzębski mieszka w Ożynniku od ponad 25 lat tvn24.pl

Obecnie zagospodarowanych lub w trakcie zagospodarowywania jest 13 działek

Dodaje, że obecnie większość starych domów ma charakter rekreacyjny.

- W części nie są uregulowane sprawy spadkowe. Wszystkie budynki mają co najmniej po sto lat. Za to obok powstają nowe. Szczególnie jest to widoczne w ostatnich pięciu latach. Miejscowość odradza się. Obecnie zagospodarowanych lub w trakcie zagospodarowywania jest trzynaście działek. W niektórych z nich pojawiają się stali mieszkańcy. Na razie trzy posesje są zamieszkałe. Pozostałe inwestycje są w trakcie realizacji. Zainteresowanych nabyciem działki w tym terenie jest sporo osób - podkreśla Stanisław Jastrzębski.

Dodaje, że ponad 25 lat temu teren planowanej żwirowni należał do spółdzielni rolniczej ze Studzianek i został przez nią odsprzedany.

- Pole zdążyło zarosnąć drzewami, które zostały wycięte przed 2009 rokiem, kiedy za pierwszym razem miało tu ruszyć wydobycie żwiru. Ostatecznie, też po naszych protestach, do otwarcia kopalni praktycznie nie doszło. Wydobycie trwało zaledwie kilkanaście dni. A teraz temat wrócił z uwagi na to, że inwestor ponownie chce zdobyć koncesję. Trudno było przewidzieć np. w 2014 czy 2016 roku, że temat żwirowni znów stanie się za kilka lat aktualny - zaznacza Jastrzębski.

Autorka/Autor:Tomasz Mikulicz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

- Dla nas jest ważne, żeby nie uznawać prawnie żadnych zmian terytorialnych Ukrainy, bo to bezpośrednio wpływa na polskie bezpieczeństwo - powiedział Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej i pełnomocnik rządu do spraw odbudowy Ukrainy, w "Kropce nad i" w TVN24. Odnosił się do rozmów prowadzonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem oraz prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na temat zakończenia wojny w Ukrainie.

Kowal o "obsesji" Putina. "On zawsze wskazuje Polskę"

Kowal o "obsesji" Putina. "On zawsze wskazuje Polskę"

Źródło:
TVN24

Podczas poniedziałkowej demonstracji polityków PiS przed Prokuraturą Okręgową w Warszawie, zorganizowanej po śmierci Barbary Skrzypek, z ich ust dało się słyszeć takie słowa jak "szkodnik", "socjopatka" czy "bezczelne babsko". Z kontekstu wynika, że te określenia padały pod adresem prokurator Ewy Wrzosek, która kilka dni wcześniej przesłuchiwała Skrzypek. Na jednym z nagrań słychać, jak europoseł Jacek Ozdoba mówi: "Ja ją pchnę", chociaż nie wskazuje wprost, kogo ma na myśli. "Panie Ozdoba, chciał mnie pan pobić?" - napisała na platformie X prokurator Wrzosek.

Europoseł PiS na demonstracji: ja ją pchnę. Prokurator Wrzosek: chciał mnie pan pobić?

Europoseł PiS na demonstracji: ja ją pchnę. Prokurator Wrzosek: chciał mnie pan pobić?

Źródło:
TVN24, TVP info

Czy myśliwi będą mieć nieograniczoną władzę? Czy będą strzelać w terenie i w sposób, który sami sobie wyznaczą? Czy Polski Związek Łowiecki straci nadzór resortu środowiska? W PSL jest kilka osób, które najwyraźniej bardzo by tego chciały. Dlatego jest projekt ustawy, a w nim zapisy, od których szeroko otwierają się oczy.

"Myśliwi będą mieć nieograniczoną władzę". Projekt PSL wzbudził kontrowersje

"Myśliwi będą mieć nieograniczoną władzę". Projekt PSL wzbudził kontrowersje

Źródło:
Fakty TVN

Trump dał Teheranowi dwa miesiące na zawarcie nowego porozumienia nuklearnego i zagroził poważnym konsekwencjami w przypadku niezawarcia umowy - informuje w środę portal Axios. Prezydent Stanów Zjednoczonych wyraził swoje oczekiwania w liście do duchowo-politycznego przywódcy Iranu Alego Chamenei. 

Trump dał Iranowi dwa miesiące. Chodzi o porozumienie nuklearne

Trump dał Iranowi dwa miesiące. Chodzi o porozumienie nuklearne

Źródło:
PAP

W kampanii Karola Nawrockiego powrót do przeszłości i wątki trudne dla kandydata do wytłumaczenia. Niełatwe do wytłumaczenia są też dla prezesa PiS. Trudno się dziwić, bo te wątki dotyczą znanych gangsterów. Z "Nikosiem" i "Masą" na czele.

Trudne wątki z przeszłości. Kaczyński i Nawrocki nie chcą do nich wracać

Trudne wątki z przeszłości. Kaczyński i Nawrocki nie chcą do nich wracać

Źródło:
Fakty TVN

Morgan Stanley, jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie, planuje zwolnić około dwóch tysięcy pracowników pod koniec marca - podał Reuters, powołując się na osobę zaznajomioną ze sprawą.

Wielki bank planuje zwolnić dwa tysiące pracowników

Wielki bank planuje zwolnić dwa tysiące pracowników

Źródło:
Reuters

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W prawie wszystkich województwach obowiązują alarmy przed przymrozkami. Mroźne noce i poranki spodziewane są miejscami aż do weekendu.

IMGW ostrzega. Alarmy w prawie całej Polsce

IMGW ostrzega. Alarmy w prawie całej Polsce

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Administracja Donalda Trumpa ma rozważać rezygnację z dowodzenia Siłami Sojuszniczymi NATO w Europie - podają amerykańskie media. Oznaczałoby to zerwanie z 75-letnią tradycją. Były głównodowodzący połączonych sił Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie admirał James Stavridis ocenił w rozmowie z NBC News, że byłaby to "pomyłka na wielką skalę".

Trump może zerwać z 75-letnią tradycją w NATO. "Pomyłka na wielką skalę"

Trump może zerwać z 75-letnią tradycją w NATO. "Pomyłka na wielką skalę"

Źródło:
PAP

- Władimir Putin nie może po prostu odmówić Donaldowi Trumpowi, a jednocześnie nie bardzo chce się zgodzić na wstrzymanie ognia. Prawdopodobnie dlatego, że liczy, że osiągnie jeszcze jakieś sukcesy na froncie. Jest w takim dylemacie ciastka - ocenił profesor Włodzimierz Marciniak, sowietolog i rosjoznawca oraz były ambasador RP w Moskwie. Komentował efekty wtorkowej rozmowy telefonicznej prezydentów USA i Rosji. Janusz Reiter, były ambasador RP w Niemczech, a potem w USA, przyznał, że w kontekście rozmowy Waszyngton-Moskwa "trudno mówić o sukcesie".

Były ambasador w Moskwie: Putin jest w dylemacie ciastka

Były ambasador w Moskwie: Putin jest w dylemacie ciastka

Źródło:
TVN24

- Miałem pozytywną, bardzo merytoryczną i szczerą rozmowę z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem - przekazał przywódca Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Wcześniej przebieg dyskusji pochwalił prezydent USA, określając ją jako "bardzo dobrą". Komunikat w tej sprawie wydał też Biały Dom, określając rozmowę jako "fantastyczną". Przekazał, że Zełenski zgodził się na zawieszenie broni dotyczące ataków na obiekty energetyczne.

"Nigdy nie byliśmy tak blisko pokoju". Biały Dom po rozmowie Trumpa z Zełenskim

"Nigdy nie byliśmy tak blisko pokoju". Biały Dom po rozmowie Trumpa z Zełenskim

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Sąd w Luton w Wielkiej Brytanii skazał w środę na dożywocie Nicholasa Prospera. 19-latek we wrześniu ubiegłego roku zamordował matkę, siostrę i brata. Skazany planował kolejne zabójstwa w jednej ze szkół podstawowych.

Zamordował matkę, siostrę i brata. Usłyszał wyrok

Zamordował matkę, siostrę i brata. Usłyszał wyrok

Źródło:
PAP, The Guardian

W miejscowości Płoty koło Gryfic znaleziono w środę ciało, najprawdopodobniej kobiety. Na razie tożsamość tej osoby nie jest znana.

Ciało w rzece zaczepione o gałąź

Ciało w rzece zaczepione o gałąź

Źródło:
TVN24

Jeszcze przed tygodniem Boris Johnson, znany z sympatii do amerykańskiego prezydenta, był pełen wiary w jego możliwości. Teraz były brytyjski premier krytycznie ocenia efekty wtorkowej rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. "On nie negocjuje. On się z nas śmieje" - mówi o dyktatorze.

"On się z nas śmieje". Boris Johnson o rozmowach Trumpa z Putinem

"On się z nas śmieje". Boris Johnson o rozmowach Trumpa z Putinem

Źródło:
Daily Mail, Independent, tvn24.pl

W środę Ministerstwo Infrastruktury ogłosiło, że odcinek drogi ekspresowej S6, znajdujący się na Pomorzu, otrzymał nazwę "Trasa Kaszubska - Kaszëbskô Darga". Resort zapowiedział także wprowadzenie dwujęzycznych tablic na tej trasie.

Dwujęzyczne tablice na ekspresówce

Dwujęzyczne tablice na ekspresówce

Źródło:
PAP

Krzysztof M. w październiku 2023 roku strzelał z broni palnej do interweniujących policjantów. Za usiłowanie zabójstwa został skazany na 22 lata więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.

Strzelał z broni palnej do interweniujących policjantów. Wyrok

Strzelał z broni palnej do interweniujących policjantów. Wyrok

Źródło:
tvn24.pl

Nad bazarem Różyckiego unosiły się kłęby gęstego dymu. Doszło tam do pożaru kilkunastu budek handlowych. Straż pożarna podaje, że ogień zajął powierzchnię stu metrów kwadratowych.

Kłęby dymu i ogień na bazarze Różyckiego

Kłęby dymu i ogień na bazarze Różyckiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Polskie drzewo zdobyło tytuł Europejskiego Drzewa Roku 2025. Buk noszący imię Serce Wzgórz Dalkowskich liczy sobie 300 lat i rośnie w zabytkowym parku przy pałacu w Dalkowie na Dolnym Śląsku. Według lokalnych legend, potrafi on nawet spełniać marzenia.

Ma 300 lat i spełnia marzenia. Europejskie Drzewo Roku jest z Polski

Ma 300 lat i spełnia marzenia. Europejskie Drzewo Roku jest z Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

Kontrwywiad wojskowy i komisja do spraw wpływów rosyjskich mają wyjaśnić, dlaczego przez wiele lat nie zbudowano kluczowej dla portu w Gdyni trasy. Marek Biernacki, szef sejmowej speckomisji, wysłał w środę w tej sprawie pismo do szefa SKW. Chodzi o ten sam port, w którym doszło do zablokowania przeładunku amerykańskiego statku przez należącą do Chińczyków firmę. Biernacki zapowiada, że speckomisja na następnym posiedzeniu Sejmu zajmie się chińską obecnością w gdyńskim porcie.

Służby i komisja sejmowa zajmą się portem w Gdyni

Służby i komisja sejmowa zajmą się portem w Gdyni

Źródło:
tvn24.pl

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na trasie S8. - Auto wjechało bezpośrednio pod maskę tira - powiedział autor nagrania, które dostaliśmy na Kontakt24.

Ciężarówka niczym pług. Tir pchał auto osobowe na trasie S8

Ciężarówka niczym pług. Tir pchał auto osobowe na trasie S8

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

List nie dotarł? Awizowana przesyłka, choć nie było listonosza? To coraz częstsze. Otrzymujemy kolejne informacje o problemach Poczty Polskiej. "W niektórych rejonach doręczeń w ostatnich tygodniach zdarzyły się tymczasowe trudności" - przekazało tvn24.pl biuro prasowe poczty.

Problem na poczcie. "Pani w okienku miała łzy w oczach"

Problem na poczcie. "Pani w okienku miała łzy w oczach"

Źródło:
tvn24.pl

Ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że nie zagłosuje za obniżeniem składki zdrowotnej. Odniosła się w ten sposób do projektu, który w środę miał drugie czytanie w Sejmie.

Zmiany dla 2,5 miliona przedsiębiorców. "Nie zagłosuję"

Zmiany dla 2,5 miliona przedsiębiorców. "Nie zagłosuję"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Służby informują o zatrzymaniu jednego z pasażerów poniedziałkowego lotu Delta Air Lines z Atlanty do Los Angeles. Mężczyzna miał atakować inne osoby na pokładzie, a jedną z nich ugryźć. W sprawie wszczęto dochodzenie.  

Jednego współpasażera miał ugryźć, innych atakować. Został zatrzymany na lotnisku 

Jednego współpasażera miał ugryźć, innych atakować. Został zatrzymany na lotnisku 

Źródło:
CNN, Los Angeles Times

Prezydent Ekwadoru Daniel Noboa wezwał armie europejskie i amerykańską do zaangażowania się w wojnę z gangami w jego kraju. Podkreślił, że potrzebuje więcej żołnierzy, by zwalczać produkcję narkotyków, które dystrybuowane są potem na cały świat. Wypowiedź padła niespełna miesiąc przed drugą turą wyborów prezydenckich, w których Noboa stara się o reelekcję.

Wzywa europejskie armie, by dołączyły do jego wojny

Wzywa europejskie armie, by dołączyły do jego wojny

Źródło:
BBC

Bojówki organizacji terrorystycznej Asz-Szabab przeprowadziły zamach bombowy na kolumnę prezydenta Somalii Hassana Sheikha Mohamuda. Prezydent nie ucierpiał w ataku, na miejscu zginęło jednak co najmniej kilka innych osób.

Zamach na kolumnę prezydenta. Ciała na ulicy, runęły budynki

Zamach na kolumnę prezydenta. Ciała na ulicy, runęły budynki

Źródło:
Reuters, PAP

"Czasy, kiedy prezydent, premier czy prezes partii wpływali na losy śledztw, minęły" - napisał premier Donald Tusk w odpowiedzi na skierowane do niego we wtorek pismo prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie wyjaśnienia okoliczności przesłuchania i śmierci Barbary Skrzypek.

Tusk reaguje na pismo Dudy. "Proszę się do tego jakoś przyzwyczaić"

Tusk reaguje na pismo Dudy. "Proszę się do tego jakoś przyzwyczaić"

Źródło:
TVN24

Ukraina i Rosja przeprowadziły w środę "jedną z największych wymian jeńców wojennych" - przekazał prezydent Wołodymyr Zełenski. Wśród 175 uwolnionych ukraińskich żołnierzy są "ciężko ranni i wojskowi, których Rosja prześladowała za zmyślone przestępstwa".

Wymiana jeńców. "Jedna z największych"

Wymiana jeńców. "Jedna z największych"

Źródło:
PAP

Smardze zaczynają pojawiać się w polskich lasach. To niejedyny gatunek, jaki możemy znaleźć wiosną - podobna do smardza piestrzenica kasztanowata może być śmiertelnie niebezpieczna. Jak odróżnić od siebie te gatunki?

Pojawiają się w lesie w marcu. Mają trujący odpowiednik

Pojawiają się w lesie w marcu. Mają trujący odpowiednik

Źródło:
Lasy Państwowe, tvnmeteo.pl

Agata D., lekarka z Częstochowy, została uniewinniona przez sąd rejonowy od zarzutu składania fałszywych zeznań. Chodzi o sprawę błyskawicznie zwróconego prawa jazdy, które wcześniej policjanci odebrali jej za przekroczenie prędkości. Kobieta powoływała się na wpływy w komendzie i znajomości wśród polityków, w tym ówczesnego wiceministra rolnictwa Szymona Giżyńskiego z PiS.

Lekarka straciła prawo jazdy, poprosiła o pomoc wiceministra z PiS. Zapadł wyrok

Lekarka straciła prawo jazdy, poprosiła o pomoc wiceministra z PiS. Zapadł wyrok

Źródło:
TVN24, "Gazeta Wyborcza"

Dwa karabiny, dwa pistolety i co najmniej 10 sztuk amunicji do broni ostrej znaleźli policjanci w domu przewodniczącego Rady Miejskiej w Skawinie pod Krakowem, Ryszarda Majdzika (PiS). Jak informuje prokuratura, nie ma on pozwolenia na broń. Sam polityk mówi w prawicowych mediach o zastraszaniu i tłumaczy, że to broń zabytkowa oraz że ma ją po ojcu.

Przeszukanie w domu radnego PiS. Policja znalazła dwa karabiny, dwa pistolety i ostrą amunicję

Przeszukanie w domu radnego PiS. Policja znalazła dwa karabiny, dwa pistolety i ostrą amunicję

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jeżeli Donald Trump i J.D. Vance sprzedadzą Ukrainę Władimirowi Putinowi, zostaną na zawsze zapamiętani jako zdrajcy podstawowej wartości, która ożywiała politykę zagraniczną USA przez 250 lat - obrony wolności przed tyranią - napisał komentator "New York Times" Thomas Friedman. Odniósł się do wtorkowej rozmowy prezydentów USA i Rosji. "Washington Post" ocenił, że ich konwersacja nie była "telefoniczną wersją Jałty", lecz "bardziej podkreślała różnice niż porozumienie".

"Nasz naród jeszcze nigdy tak bezczelnie nie sprzedał kraju walczącego o wolność"

"Nasz naród jeszcze nigdy tak bezczelnie nie sprzedał kraju walczącego o wolność"

Źródło:
PAP

Drugi przypadek błonicy we wrocławskim szpitalu - potwierdza rzeczniczka placówki. To pacjent, który miał kontakt z chorym sześcioletnim dzieckiem. Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował w środę, że ustalono polskich pasażerów samolotów podróżujących razem z dzieckiem, które zachorowało na błonicę. Chodzi o około 500 osób.

Drugi przypadek błonicy, lekarze potwierdzają. Ustalono pasażerów samolotów

Drugi przypadek błonicy, lekarze potwierdzają. Ustalono pasażerów samolotów

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówił na konferencji o szczegółach swojej rozmowy z Barbarą Skrzypek po jej przesłuchaniu w prokuraturze. W jego ocenie jego wieloletnia współpracowniczka była "w bardzo złej formie", ale "nie chciała pomocy lekarskiej". Skrzypek zmarła w sobotę.

Kaczyński o szczegółach swojej rozmowy ze Skrzypek

Kaczyński o szczegółach swojej rozmowy ze Skrzypek

Źródło:
TVN24, PAP

Prezydent Rosji "przedstawia warunki zawieszenia broni" - informują prorosyjskie konta w serwisie X, na Facebooku i Instagramie. Do przekazu, który w ostatnich dniach krąży w mediach społecznościowych, załączane jest nagranie z wystąpienia Władimira Putina. Wyjaśniamy, czego dotyczy.

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

Źródło:
Konkret24
"Nikoś". Fajny bandyta. Fragment niepublikowanego wywiadu z Nawrockim

"Nikoś". Fajny bandyta. Fragment niepublikowanego wywiadu z Nawrockim

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Narodowy Fundusz Zdrowia i Rzecznik Praw Pacjenta przeprowadzą kontrolę w Centralnym Szpitalu Klinicznym UM w Łodzi po artykule w "Gazecie Wyborczej", która opisała historię pacjentki, u której zdiagnozowano wadę płodu. Kiedy zdecydowała się na aborcję, skierowano ją na oddział psychiatryczny.

Chciała aborcji, skierowali ją na oddział psychiatryczny. Reaguje ministra zdrowia

Chciała aborcji, skierowali ją na oddział psychiatryczny. Reaguje ministra zdrowia

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka bestsellerowych "Chłopek", zagroziła wydawcy książki sądem, z powodu dysproporcji w zarobkach, związanych z sukcesem książki. - Przez przez 15 lat pisania nie miałam ubezpieczenia emerytalnego, pierwszy raz stać mnie na wynajęcie prawnika. Cała ta sytuacja jest wynikiem patologii na rynku książki - mówi pisarka w rozmowie z tvn24.pl.

"Pisarz jest piątym kołem u wozu". Autorka "Chłopek" mówi o "patologii na rynku książki"

"Pisarz jest piątym kołem u wozu". Autorka "Chłopek" mówi o "patologii na rynku książki"

Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura Regionalna w Warszawie postawiła Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu zarzuty niegospodarności, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w celu uzyskania korzyści majątkowej. Były minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie PiS miał doprowadzić Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) do szkody finansowej w wysokości około 120 milionów złotych. Ardanowski nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Były minister w rządzie PiS z zarzutami

Były minister w rządzie PiS z zarzutami

Źródło:
TVN24

Europoseł PiS Michał Dworczyk twierdzi, że polskie firmy zbrojeniowe dostały niewielką część środków unijnych na wsparcie przemysłu obronnego, bo to głównie Niemcy miały "głos decydujący". Wprowadza opinię publiczną w błąd, pomijając istotne fakty. Przyczyna leży po stronie polskich firm.

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Źródło:
Konkret24

Prokuratur zakończył czynności w miejscowości Obrzycko (Wielkopolskie), gdzie znaleziono w środę rano dwa ciała - 34-letniego mężczyzny i 46-letniej kobiety. Wcześniej mieszkańcy słyszeli odgłosy wystrzałów. - Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do zabójstwa kobiety, a potem samobójczej śmierci sprawcy - przekazał Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Mieszkańcy usłyszeli strzały, znaleziono dwa ciała. Ustalenia prokuratury

Mieszkańcy usłyszeli strzały, znaleziono dwa ciała. Ustalenia prokuratury

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

"Odyseja" to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów przyszłego roku. Christopher Nolan mierzy się z klasyką literacką, przenosząc na ekran epos Homera "Odyseja". Jeśli potwierdzą się opublikowane przez World of Reel informacje, to oprócz Matta Damona w roli Odyseusza, w filmie zobaczymy też Anne Hathaway w roli Penelopy i Toma Hollanda jako Telemacha. A wiemy jeszcze więcej.

Nolan kręci "Odyseję", wyciekły informacje o obsadzie. Co wiemy

Nolan kręci "Odyseję", wyciekły informacje o obsadzie. Co wiemy

Źródło:
"Variety", "World of Reel", tvn24.pl

Stratowulkan Mount Spurr, położony na Alasce, od prawie roku niepokoi mieszkańców miasta Anchorage na Alasce. We wtorek eksperci z Alaska Volcano Observatory zarejestrowali kolejną serię wstrząsów. Napisali w komunikacie, że "w ciągu najbliższych kilku tygodni lub miesięcy" może dojść do erupcji wulkanu.

Erupcja stratowulkanu na Alasce może być kwestią "tygodni". Ostatnia zamknęła lotnisko

Erupcja stratowulkanu na Alasce może być kwestią "tygodni". Ostatnia zamknęła lotnisko

Źródło:
Live Science, avo.alaska.edu

Night Drivers Crew - w dosłownym tłumaczeniu: "załoga kierowców nocnych". To kolejna nieformalna grupa, która pod pozorem spotkania miłośników motoryzacji organizuje nielegalne wyścigi. Poznaliśmy schemat działania grupy oraz w jaki sposób próbuje zgubić policyjne patrole.

Sprawdzają wiek, auto i telefon. Kulisy działania grupy organizującej nielegalne wyścigi

Sprawdzają wiek, auto i telefon. Kulisy działania grupy organizującej nielegalne wyścigi

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad cztery lata temu właściciele nieruchomości przy ulicy Batalionów Chłopskich na Bemowie dowiedzieli się, że w miejscu ich domu biegła będzie droga. Od tego czasu pod budynkiem zdążono wykopać tunel metra, a miasto nadal nie złożyło oferty wykupu działki. Na dodatek 70-letnia mieszkanka musi w każdej chwili być gotowa na wizytę inżynierów lub budowlanych budujących podziemną kolej.

Od kilku lat wiedzą, że stracą dom. Miasto zwleka z wykupem. Odsetki idą już w miliony złotych

Od kilku lat wiedzą, że stracą dom. Miasto zwleka z wykupem. Odsetki idą już w miliony złotych

Źródło:
tvnwarszawa.pl