Ktoś, poszerzając drogę, naruszył skarpę. Ta osunęła się, odsłaniając ludzkie szczątki. Prokuratura zamierza wszcząć śledztwo w kierunku zniszczenia zabytku. Teren, który na pierwszy rzut oka wydaje się porośniętą krzakami łąką, jest bowiem cmentarzem staroobrzędowców i figuruje w ewidencji zabytków.
- Aż mnie zmroziło, gdy to zobaczyłem. Odsłonięte szczątki są może mało widoczne, ale nie tak powinien wyglądać szacunek wobec zmarłych - mówi prezes Naczelnej Rady Staroobrzędowców w Polsce Janusz Jewdokimow.
W miejscowości Olszanka w województwie podlaskim ktoś poszerzył żwirową drogę, naruszając przy tym leżącą obok niej skarpę. Ziemia się osunęła, przez co odsłonięte zostały ludzkie szczątki. Naruszono pięć jam grobowych. Teren, który na pierwszy rzut oka wydaje się być porośniętą krzakami łąką, jest cmentarzem staroobrzędowców i figuruje w ewidencji zabytków. Założono go w XVIII wieku. Był pierwszym cmentarzem staroobrzędowców na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Ostatnie pochówki miały miejsce w 1939 roku.
"Miejscowi powinni wiedzieć, że zlokalizowany jest tu cmentarz"
- Większość naszych cmentarzy tak właśnie wygląda. Nagrobki widoczne są wyłącznie w Gabowych Grądach, Wodziłkach i Szurach, co nie oznacza, że nekropolie bez widocznych śladów nagrobków mogą być tak przez kogoś traktowane. W Olszance przez lata stał zresztą niewielki krzyż, który w październiku zeszłego roku wymieniłem na nowy. Owszem jest nieco oddalony od drogi, o której mowa, a wokół niego rosną krzaki, ale miejscowi powinni wiedzieć, że zlokalizowany jest tu cmentarz. Owszem ktoś może powiedzieć, że teren jest zaniedbany, jednak trzeba zwrócić uwagę, że na Sejneńszczyźnie zlokalizowanych jest ponad 30 nekropolii staroobrzędowców, a nasza społeczność jest mała. W 2020 roku mieliśmy jedynie 1406 zadeklarowanych wiernych – mówi Janusz Jewdokimow.
Niemniej cmentarze mają być w najbliższym czasie, w miarę możliwości, porządkowane. – W tym właśnie celu pod koniec kwietnia robiłem inwentaryzację i odwiedzając Olszankę, zauważyłem, co się stało – podkreśla prezes.
"Ten, kto poszerzył drogę, zrobił to bezprawnie"
Nekropolia leży na terenie należącym do Skarbu Państwa, który reprezentowany jest przez starostwo w Sejnach. Natomiast droga jest własnością gminy Sejny. - Nie poszerzaliśmy jej jednak ani nie wyrażaliśmy nikomu zgody na takie prace – mówi zastępca wójta Ewelina Zdancewicz.
Żadnej zgody nie wydawało też starostwo. - Ten, kto poszerzył drogę, zrobił to bezprawnie. Teren od strony drogi został przez nas zabezpieczony taśmą, a miejsce, gdzie widoczne są szczątki, nakryte plandeką – mówi wicestarosta sejneński Antoni Budzis.
Śledztwo w kierunku uszkadzania zabytku
Staroobrzędowcy powiadomili o sprawie wojewódzkie służby konserwatorskie, a te z kolei zawiadomiły prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. We wtorek (18 maja) na miejscu odbyły się oględziny.
- Zamierzamy wszcząć w tej sprawie śledztwo w kierunku artykułu 108 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, które, mam nadzieję, wyjaśni wszystkie okoliczności. Przede wszystkim należy ustalić, czy ten, kto poszerzał drogę, miał świadomość, że niszczy zabytek. I czy celowo naruszył skarpę, która się później osunęła, odsłaniając szczątki – mówi Rafał Haraburda, szef Prokuratury Rejonowej w Sejnach.
Zaznacza, że choć teren, o którym mowa, został na początku lat 90. ubiegłego wieku wciągnięty do wojewódzkiej ewidencji zabytków, to na pierwszy rzut oka nie wygląda na cmentarz. - Na jednym ze zdjęć, które są w posiadaniu prokuratury, widać co prawda niewielki krzyż, ale stoi on w pewnej odległości od skarpy i zasłonięty jest przez zarośla – podkreśla prokurator.
W zeszłym roku naruszono pochówki w Białogórach
To, co stało się w Olszance, jest kolejnym naruszeniem miejsca spoczynku staroobrzędowców, które miało miejsce w ostatnich miesiącach na terenie powiatu sejneńskiego. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w zeszłym roku na prywatnej działce w Białogórach.
- W styczniu postawiliśmy zarzuty czterem osobom. W tej chwili rozpatrywane są wnioski składane przez przedstawicieli staroobrzędowców. W tym przypadku zarzuty dotyczą znieważania miejsca pochówków, a nie zniszczenia zabytku. Teren nie jest bowiem wciągnięty do ewidencji zabytków, a osoby, które wykonywały wykop, usunęły kości i gdzieś je przewiozły. Szczątki były też na tyle duże, że nie dało się ich nie zauważyć. Nie można więc mówić o tym, że ktoś zrobił to nieświadomie – mówi Rafał Haraburda.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Janusz Jewdokimow