Wypchnął partnerkę z czwartego piętra, usłyszał wyrok pięciu lat więzienia. Prokuratura chce surowszej kary 

Sąd pierwszej instancji skazał Jarosława B. na pięć lat pozbawienia wolności. Prokuratura żądą piętnastu
Do zdarzenia doszło w Lublinie

Za wyrzucenie partnerki z czwartego piętra jednego z bloków w Lublinie sąd w grudniu skazał 25-letniego Jarosława B. na pięć lat więzienia. Teraz prokuratura złożyła apelację. Żąda 15 lat pozbawienia wolności. Argumentuje to tym, że orzeczona kara była niewspółmierna do czynu. Kobieta przeżyła upadek z wysokości prawie trzynastu metrów, ale skutki zdrowotne odczuwa do dziś.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w lipcu 2018 roku. Według ustaleń prokuratury 25-letni Jarosław B. namawiał partnerkę do seksu. Kiedy kobieta odmówiła, wywiązała się kłótnia i szarpanina, która zakończyła się wyrzuceniem kobiety przez okno. Zaalarmowani przez sąsiadów policjanci znaleźli pokrzywdzoną na trawniku. Na skutek upadku doznała obrażeń ciała m.in. w postaci licznych złamań żeber, pęknięcia nerki oraz wątroby, a także złamania kręgu piersiowego i lędźwiowego. Przeżyła dzięki szybkiej pomocy lekarskiej.

Sąd pierwszej instancji skazał Jarosława B. na pięć lat pozbawienia wolności. Prokuratura żąda piętnastu
Sąd pierwszej instancji skazał Jarosława B. na pięć lat pozbawienia wolności. Prokuratura żąda piętnastu
Źródło: TVN24

Według sądu pierwszej instancji, nie było to usiłowanie zabójstwa

Prokuratura Rejonowa w Lublinie oskarżyła Jarosława B. o zbrodnię usiłowania zabójstwa, domagając się dla sprawcy kary 15 lat pozbawienia wolności.

W grudniu zeszłego roku Sąd Okręgowy w Lublinie zmienił jednak kwalifikację czynu i uznał Jarosława B. za winnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nieprawomocnie skazał go na pięć lat pozbawienia wolności. Zakazał mu też zbliżania się do pokrzywdzonej na mniej niż 50 metrów i kontaktowania się z nią przez siedem lat. Skazany miałby także zapłacić kobiecie 10 tys. zł nawiązki.

W apelacji jest mowa o błędach, jakie miał popełnić sąd

Od tego rozstrzygnięcia odwołała się prokuratura, zaskarżając wyrok w całości.

- Sąd niesłusznie przyjął, iż zamiarem sprawcy nie było doprowadzenie do śmierci pokrzywdzonej – uważa prokurator Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Prokuratura twierdzi w apelacji, że sąd popełnił "liczne błędy w zakresie dokonywanych ustaleń faktycznych", "uchybienia natury procesowej" oraz "poniósł zarzut rażącej niewspółmierności orzeczonej kary".

- Zdaniem sądu Jarosław B. nie tylko nie chciał zabić pokrzywdzonej, ale nawet nie miał świadomości tego, że wyrzucenie partnerki z okna czwartego piętra może doprowadzić do jej śmierci. Według sądu typowym skutkiem upadku z wysokości blisko 13 metrów nie jest bowiem śmierć człowieka – komentuje prokurator.

Prokuratura: typowym skutkiem upadku z takiej wysokości jest śmierć

Dodaje, że "zdaniem sądu szybkie ustabilizowanie stanu zdrowia pokrzywdzonej może świadczyć o tym, że skutki upadku nie były bardzo poważne". Takie rozumowanie sądu w zakresie przewidywanych skutków zachowania sprawcy – zdaniem prokuratury - zupełnie "nie pokrywa się z faktami".

- Jak podkreślono w apelacji, to właśnie śmierć jest typowym skutkiem upadku człowieka z tak dużej wysokości. Nie sposób zatem przyjąć, by Jarosław B. nie zdawał sobie sprawy z możliwych konsekwencji swego czynu – twierdzi prokurator Kępka.

Czytaj też: Wyrzucił psa z ósmego piętra, zwierzę nie przeżyło. Sąd złagodził wyrok

Według ustaleń śledczych, Jarosław B. "jawi się jako osoba agresywna, bez poszanowania dla jakichkolwiek norm, kierująca się wyłącznie własną potrzebą chwili".

W apelacji prokuratura podnosi też, że w wyniku działania sprawcy pokrzywdzona doznała szeregu bardzo poważnych obrażeń, z których "każdy z osobna uchodzi za zagrażający życiu", a skutki zdarzenia "kobieta odczuwa do dziś".

Prokuratura chce 15 lat więzienia i 20 tysięcy złotych nawiązki

- Orzeczona przez sąd kara w dolnych granicach ustawowego zagrożenia jest zbyt łagodna i nie czyni zadość poczuciu sprawiedliwości społecznej ani nie spełni celów w zakresie prewencji indywidualnej – mówi Kępka.

Prokuratura wniosła do sądu o przyjęcie, że sprawca działał z zamiarem bezpośrednim usiłowania zabójstwa i o wymierzenie oskarżonemu kary 15 lat pozbawienia wolności, orzeczenie na rzecz pokrzywdzonej 20 tys. zł nawiązki oraz orzeczenie zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 100 m przez okres 15 lat.

Jak poinformowało biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie, do sądu również apelacja złożona przez obrońcę Jarosława B.

Czytaj także: