Podczas niedzielnej mszy w jednym z kościołów w Lubartowie 64-latek przewrócił się na posadzkę. Zaczął tracić oddech i tętno. Uczestnicy nabożeństwa - w tym policjant po służbie - wynieśli mężczyznę ze świątyni. Sierżant sztabowy Cezary Lik przeprowadził skuteczną reanimację. 64-latek trafił do szpitala.
Wszystko działo się w niedzielę (24 kwietnia) w jednym z lubartowskich kościołów, gdzie podczas mszy jeden z wiernych nagle przewrócił się, zaczął tracić oddech i tętno.
Sytuację zauważył sierżant sztabowy Cezary Lik z wydziału prewencji Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, który w czasie wolnym był akurat w kościele.
Ułożył go w bezpiecznym miejscu i zaczął reanimację
"Funkcjonariusz z pomocą innych osób wyniósł mężczyznę z kościoła, ułożył go w miejscu bezpiecznym i przystąpił do reanimacji" - informuje sierżant sztabowy Jagoda Stanicka z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
W międzyczasie wezwane zostało pogotowie.
"Przez cały czas policjant kontynuował reanimację, pomocy udzielał mu inny mężczyzna" - relacjonuje Stanicka.
Mężczyzna trafił do szpitala
64-latek odzyskał funkcje życiowe i w tym stanie został przekazany ratownikom, którzy podłączyli go do specjalistycznego sprzętu i przetransportowali do szpitala.
Czytaj też: Pierwsza pomoc - jak i kiedy trzeba jej udzielić? Jak chroniony jest udzielający pierwszej pomocy?
"Pamiętajmy, że taka sytuacja może spotkać każdego, nie wahajmy się pomóc, gdyż liczy się każda minuta" - podkreślono w policyjnym komunikacie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock