U dziewięciu pracowników Kliniki Hematologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku zakażenie koronawirusem potwierdzono jeszcze w niedzielę. Kilkadziesiąt osób z personelu jeszcze czeka na wyniki, podobnie jak 26 pacjentów. Co dalej będzie z placówką? Dyrekcja szpitala szuka rozwiązania.
- Do tej pory nie mieliśmy tak dużego ogniska koronawirusa u siebie - mówi w rozmowie z TVN24 prof. Jan Kochanowicz, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Pierwsze zakażenia wirusem SARS-CoV-2 wykryto w niedzielę.
- Ta liczba będzie rosła, ponieważ do szpitala spływają kolejne wyniki. Wśród nich są też te z pozytywnym wynikiem testu - mówi Marta Abramczyk, reporterka TVN24, która zajęła się sprawą.
Na wyniki czeka personel i pacjenci. W klinice hematologii hospitalizowanych jest teraz 26 pacjentów.
Trzy scenariusze
We wtorek rano dyrekcja placówki spotkała się z przedstawicielami służb sanitarnych, aby omówić, co zrobić z pacjentami szpitala.
Dyrektor prof. Kochanowicz jeszcze przed spotkaniem widział trzy scenariusze:
1. Pacjenci wymagający hospitalizacji na oddziale hematologii z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa mogą zostać przetransportowani do szpitala MSWiA w Warszawie.
2. Pacjenci z dodatnim wynikiem testu, wymagający opieki internistycznej, mogą trafić do szpitala MSWiA w Białymstoku.
3. Pacjenci z pozytywnym wynikiem testu, którzy nie potrzebują dalszej opieki na oddziale szpitalnym, wrócą do domów. To samo zresztą jak chorzy, którzy będą mieli negatywny wynik testu.
Wcześniej zakażenia "incydentalne"
Profesor Jan Kochanowicz, dyrektor USK w Białymstoku, informuje, że w placówce były już wcześniej przypadki zakażeń SARS-CoV-2. Były to jednak przypadki pojedyncze, incydentalne.
- Zakażenia wykryliśmy między innymi w klinice ginekologicznej - mówi dyrektor placówki.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock