Miał "chęć na rybę", mimo kwarantanny poszedł do sklepu. Okazało się, że jest zakażony SARS-CoV-2 

Policjanci za łamanie przepisów karzą mandatami i kierują wnioski do sądu
Osiem lat więzienia za wyjście do sklepu

Policja z Białegostoku (Podlasie) dostała informację o objętym kwarantanną mężczyźnie, robiącym zakupy w lokalnym sklepie. Okazało się, że 60-latek jest zakażony koronawirusem. Za złamanie zasad izolacji mężczyźnie grozi teraz do ośmiu lat więzienia.

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Policjantów zaalarmowali pracownicy sklepu. - Poinformowali, że w sklepie przebywa klient, który powiedział personelowi że jest w kwarantannie, ale wyszedł bo odczuwał potrzebę zrobienia zakupów – relacjonuje Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.

Chciał zjeść rybę

Policjanci pojechali na miejsce i wylegitymowali 60-latka. - Podczas rozmowy z mężczyzną policjanci usłyszeli dość niewiarygodną rzecz: mężczyzna powiedział, że jego lodówka jest pełna, a jego wyjście z domu było spowodowane zachcianką zjedzenia ryby – informuje rzecznik.

60-latek był objęty kwarantanną, bo niedawno wrócił z Niemiec. Po incydencie w sklepie sprawa trafiła do prokuratury, a ta zleciła wykonanie mężczyźnie testu na koronawirusa.

Test okazał się pozytywny, dlatego białostoczanin odpowie za spowodowanie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia innych ludzi. Usłyszał już prokuratorskie zarzuty, grozi mu do ośmiu lat więzienia. Trafił też na miesiąc do tymczasowego aresztu.

Z domu nawet nie wyszedł, a i tak złamał zasady kwarantanny. Zapłaci za to 10 tysięcy złotych.

Infolinia NFZ dotycząca koronawirusa
Infolinia NFZ dotycząca koronawirusa
Źródło: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Czytaj także: