Policja wszczęła postępowania o wykroczenia wobec czterdziestu osób, próbujących blokować Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który w sobotę (19 lutego) przeszedł ulicami Hajnówki (Podlaskie). Jedna osoba usłyszała zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza. Wiadomo, że nie był to uczestnik marszu. Natomiast dwie osoby związane z marszem są podejrzewane o propagowania ustroju faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa.
Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych organizowany jest od kilku lat przez środowiska narodowe. Od początku wzbudza emocje, bo upamiętnia m.in. postać kpt. Romualda Rajsa "Burego", którego oddziały podziemia niepodległościowego w 1946 roku spacyfikowały kilka wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, zamieszkiwanych przez prawosławną ludność pochodzenia białoruskiego. Zginęło wówczas 79 osób.
Natomiast w Hajnówce znaczną część mieszkańców stanowią właśnie prawosławni pochodzenia białoruskiego.
Skandowano "Bury nasz bohater"
W tym roku maszerujący szli pod hasłami "Cześć i chwała bohaterom", "Wielka Polska katolicka". Mieli flagi narodowe. Widać było też emblematy Narodowego Odrodzenia Polski, a na jednej z tablic - zdjęcie Romualda Rajsa "Burego". Były też transparenty upamiętniające wspólnie "Burego" i Józefa Kurasia ps. Ogień (z hasłem "najwięksi wyklęci z wyklętych"), czy Danutę Siedzikównę "Inkę".
Wielokrotnie w trakcie całego marszu skandowano: "Bury nasz bohater", "Cześć i chwała bohaterom".
Blokującu usiedli na jezdni
Niedaleko miejsca, z którego marsz ruszał, stanęła grupa jego przeciwników z ruchu Obywatele RP. Część z tych osób usiadła na jezdni, widać było hasła "Bury nie jest bohaterem", "Moją ojczyzną jest człowieczeństwo", "Mordercy kobiet i dzieci to nie żołnierze". Niektóre osoby miały tabliczki z imionami i pierwszą literą nazwisk ofiar "Burego". Na ulicy leżały białe róże. Po wezwaniu do opuszczenia tego miejsca, policjanci wynosili protestujących i otoczyli ich kordonem na chodnikach. Dopiero wtedy uczestnicy marszu ruszyli.
Jak poinformowała w poniedziałek (21 lutego) hajnowska policja podsumowując sobotnie działania, w związku z popełnionymi wykroczeniami związanymi z blokowaniem legalnie zgłoszonego zgromadzenia, funkcjonariusze podjęli czynności w sumie wobec 40 osób.
Podstawą prawną jest art. 65a Kodeksu wykroczeń, który mówi o tym, że karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny podlega osoba, która "umyślnie, nie stosując się do wydawanych przez funkcjonariusza policji lub SG, na podstawie prawa, poleceń określonego zachowania się, uniemożliwia lub istotnie utrudnia wykonanie czynności służbowych".
Materiał dowodowy trafi do prokuratury
Policja poinformowała też, że jedna osoba jest podejrzana o naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Wiadomo, że nie był to uczestnik marszu środowisk narodowych. Ale dwie osoby związane z marszem mogą usłyszeć zarzuty propagowania ustroju faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa.
- Zgromadzony materiał dowodowy zostanie przekazany do prokuratury celem uzyskania oceny prawno-karnej - podano w komunikacie dla mediów.
Około stu osób na marszu, około 80 - na uroczystości "Wieczna Pamięć" Pamiat"
Według szacunków policji, w sobotnim marszu w Hajnówce wzięło udział około stu osób. Natomiast około 80 osób uczestniczyło w, obchodzonej dwie godziny przed marszem, uroczystości "Wieczna Pamięć/Wiecznaja Pamiat", zorganizowanej przez społeczników i mieszkańców, by upamiętnić ofiary pacyfikacji z 1946 roku.
Jak podkreślają organizatorzy, uroczystości te są też pokojową formą sprzeciwu wobec Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, podczas którego jego uczestnicy upamiętniają m.in. postać Romualda Rajsa "Burego".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Hajnówka