22-latkowi grozi do 12 lat więzienia. Mężczyzna miał pobić kierowcę bmw, a następnie ukraść mu samochód. Zarzuty usłyszały też cztery inne osoby, które - jak informuje policja - wymontowały z ukradzionego auta wszystko, co dało się sprzedać. Zdezelowany pojazd znaleziono w lesie.
Wszystko działo się w nocy z soboty na niedzielę (28-29 sierpnia) na terenie gminy Nałęczów (woj. lubelskie). - Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że sprawca, uderzając go kilkakrotnie pięścią w twarz, zmusił go do opuszczenia pojazdu marki BMW, zabrał mu kluczyki i odjechał – mówi podkomisarz Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
W samochodzie znajdowały się m.in. telefon, portfel i dokumenty. Wszystko, łącznie z samochodem, warte było ponad dwa tysiące złotych.
Auto nie nadaje się do jazdy
Policja ustaliła personalia i zatrzymała napastnika. Okazało się, że to 22-letni mieszkaniec gminy Karczmiska.
- Funkcjonariusze odnaleźli także skradziony samochód, który sprawca porzucił w lesie. Auto nie nadawało się do jazdy. Wymontowano z niego wszystko, co dało się sprzedać - podkreśla Rejn-Kozak.
Zarzuty dla pięciu osób
22-latek usłyszał zarzuty dokonania rozboju oraz grożenia pokrzywdzonemu pobiciem. - Sąd Rejonowy w Puławach, na wniosek policji i prokuratury, zastosował wobec podejrzanego areszt tymczasowy. Zgodnie z Kodeksem karnym za rozbój grozi kara do dwunastu lat pozbawienia wolności – zaznacza policjantka.
Natomiast zarzuty w sprawie zniszczenia samochodu usłyszały cztery inne osoby, które są obecnie objęte dozorem policyjnym.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Puławy