39-letniego mieszkańca Wasilkowa (województwo podlaskie) zdradził paragon ze sklepu. To właśnie dzięki niemu policja, wspólnie ze strażą leśną, ustaliła jego tożsamość. Mężczyzna wyrzucił śmieci w lesie. Zapłacił już tysiąc złotych, przeprosił i posprzątał.
O dzikich wysypiskach odpadów w lesie na terenie gminy Czarna Białostocka policja została poinformowana za pośrednictwem aplikacji Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa. Sprawą zajęła się dzielnicowa z posterunku w Czarnej Białostockiej. Okazało się, że śmieci wyrzucał 39-letni mieszkaniec Wasilkowa.
- Zdradził go paragon ze sklepu. To właśnie dzięki niemu policjantka, wspólnie ze strażnikami leśnymi, ustaliła tożsamość sprawcy - mówi sierżant sztabowy Izabela Kłosowska z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Tłumaczył się, że nikt nie chciał przyjąć od niego śmieci, więc zostawił je w lesie
Mężczyzna tłumaczył się, że nikt nie chciał przyjąć od niego śmieci, więc postanowił zostawić je w lesie.
- 39-latek został ukarany dwoma mandatami karnymi na łączną kwotę tysiąca złotych. Mężczyzna przeprosił i posprzątał wszystkie wyrzucone rzeczy - podkreśla sierż. sztab. Kłosowska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Białystok