Mieszkający w Białymstoku Białorusini zebrali się, aby przypomnieć o więźniach politycznych więzionych przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Mówili, że za kratki można trafić na Białorusi nawet za kubek termiczny z symbolem Pogoni.
W niedzielę (18 czerwca) – mimo kiepskiej pogody - na chodniku przy ul. Branickiego w Białymstoku zebrało się kilkadziesiąt, mieszkających w mieście Białorusinek i Białorusinów, które chcieli przypomnieć o więzionych w ich kraju więźniach politycznych.
- Wychodzimy dziś w centrum Białegostoku, a nie pod konsulat, dlatego że już niestety wiemy, że nasz głos nie będzie w konsulacie słyszany. Chcemy pokazać przede wszystkim mieszkańcom Białegostoku, że sytuacja z więźniami politycznymi nadal jest bardzo ciężka i liczba ich się nie zmniejsza. Od czterech miesięcy o wielu tych osobach nie mamy żadnej informacji – powiedziała przed kamerą TVN24 jedna z protestujących.
Mówili, że na Białorusi może być obecnie ponad 10 tysięcy więźniów politycznych
Były okrzyki i biało-czerwone-białe flagi, które są symbolem wolnej Białorusi. – Niestety Białorusini w Białorusi głosu nie mają, więc my cały czas przypominamy całemu światu, że walka nadal trwa – stwierdziła protestująca.
Czytaj też: Alaksandr Łukaszenka nieobecny na ważnych uroczystościach w Mińsku. Doniesienia o wizycie w szpitalu
Mówiła też, że ciężko oszacować, ilu jest obecnie na Białorusi więźniów politycznych.
- Podejrzewam, że może być ich ponad 10 tysięcy – powiedziała.
Wśród więzionych osób jest też Andrzej Poczobut
Nasz reporter zapytał ją, za co można na Białorusi trafić do więzienia.
- Ostatnio na trzy dni za kratki trafiła dziewczyna, która miała kubek termiczny, na którym pojawiał się symbol Pogoni (tradycyjny symbol narodowy Białorusi – przyp. red.) – odparła.
Przypomnijmy, że jedną z więzionych osób jest działacz polskiej mniejszości Andrzej Poczobut, którego skazano na osiem lat kolonii karnej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24