Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku kończy się proces ponad dwudziestu osób ze środowiska pseudokibiców piłkarskich, oskarżonych m.in. o publiczne propagowanie faszyzmu, udział w tzw. ustawkach, rozboje czy czerpanie korzyści z prostytucji. Podczas piątkowej rozprawy jeden z głównych świadków, który wskazał osoby odpowiedzialne m.in. za próbę podpalenia mieszkań polsko-hinduskiej i czeczeńskiej rodziny, odwołał zeznania.
To kolejna sprawa związana z dużym śledztwem podlaskiej delegatury Prokuratury Krajowej, dotyczącym środowiska pseudokibiców piłkarskich. Główny proces, który jest następstwem połączenia dwóch obszernych aktów oskarżenia, obejmuje łącznie 46 osób powiązanych ze środowiskiem pseudokibiców Jagiellonii Białystok i toczy się od dwóch lat również przed Sądem Okręgowym w Białymstoku.
Sprawa ma charakter wielowątkowy, dotyczy zarzutów działania w trzech zorganizowanych grupach przestępczych w latach 2009-2013. Chodzi m.in. o organizowanie bójek (tzw. ustawki) z pseudokibicami innych klubów sportowych, propagowanie ustroju faszystowskiego oraz czerpanie korzyści z prostytucji. Są też zarzuty dokonania innych przestępstw, np. bezprawnego pozbawienia wolności w celu wymuszenia zwrotu zobowiązań finansowych czy rozliczeń.
16 pseudokibiców skazanych za bójkę, 22 czeka na wyroki
W międzyczasie prawomocnym wyrokiem skazującym (kary więzienia w zawieszeniu plus nawiązki) skończył się proces szesnastu mężczyzn, dotyczący bójki pseudokibiców piłkarskich Jagiellonii Białystok i Piasta Gliwice, do której doszło 30 maja 2013 roku na drodze ekspresowej w miejscowości Podlas (woj. łódzkie).
Sprawa, w której w piątek sąd zamknął przewód sądowy, obejmuje 22 osoby. Według śledczych, również one są lub były związane ze środowiskiem pseudokibiców Jagiellonii. Zarzuty znowu obejmują czyny z lat 2009-2013. To działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, bójki z pseudokibicami innych klubów sportowych, czerpanie korzyści z prostytucji, propagowanie faszyzmu i inne przestępstwa, np. rozbój w sklepie.
Oskarżeni mają około 30-40 lat, niektórzy byli już karani, nie przyznają się do zarzucanych im czynów, nie uczestniczą też w rozprawach.
ZOBACZ MATERIAŁ FAKTÓW W Białymstoku rozpoczął się proces ponad 40 pseudokibiców
Wskazał sprawców rasistowskich podpaleń, teraz odwołał zeznania
W piątek sąd przesłuchał ostatnich świadków. Jednym z nich był 26-latek, który w 2015 roku złożył zeznania dotyczące jego działalności w grupie skinheadów. Chłopak mówił wtedy w śledztwie, jak trafił do tej grupy, jaką ideologię wyznawali jej członkowie i czym się zajmowali.
Przekazał też wówczas sensacyjne informacje o osobach, które w 2013 roku dokonały podpaleń mieszkań polsko-hinduskiej oraz czeczeńskiej rodziny. Sprawy te były wówczas bardzo głośne w kraju jako przykłady przestępstw o podłożu rasistowskim.
Do próby podpalenia mieszkania rodziny, której członkiem jest Hindus, doszło w maju 2013 roku na białostockim osiedlu Leśna Dolina. Ogień został podłożony na klatce schodowej, domownicy z pomocą sąsiadów go ugasili. Pożar zniszczył drzwi i futrynę, klatka schodowa została okopcona. Wybita też została kamieniem szyba w oknie mieszkania. Mimo 2-letniego śledztwa nie udało się ustalić sprawców i postępowanie zostało z tego powodu umorzone.
Świadek wymienił w zeznaniach osoby - swoich znajomych ze środowiska skinheadów - którzy mieli dokonać tych przestępstw. Jak wynikało z zeznań odczytywanych w piątek przez sąd, byli to tzw. młodzi skinheadzi, a te działania nie były autoryzowane przez tzw. starych, czyli liderów tego środowiska w mieście. Ci mieli do tzw. młodych pretensje, że przez nich są "ciągani na policję". 26-latek ostatecznie odszedł z grupy ale - jak zeznawał w śledztwie - cały czas płacił pieniądze na jej działalność.
W piątek przed sądem tych zeznań nie potwierdził. Zaprzeczył, by w ogóle je składał, choć sędzia pokazała mu podpisy pod zeznaniami w aktach sprawy. Zaprzeczył też, by w przeszłości był skinheadem czy był związany ze środowiskiem pseudokibiców. Twierdził też, że nikt na niego nie naciskał, by odwołał zeznania i nikt mu nie groził.
Proces się zakończył, w czerwcu ogłoszenie wyroków
Po przesłuchaniu ostatnich świadków wskazanych przez prokuraturę i oddaleniu wniosków dowodowych składanych przez obrońców, białostocki sąd okręgowy zamknął przewód sądowy. W drugiej połowie czerwca strony mają wygłosić mowy końcowe. Niewykluczone, że wtedy też zapadnie nieprawomocny wyrok.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock