Nieoznakowany radiowóz zatrzymał się przed przejściem, do którego zbliżał się pieszy. W tym czasie policjantów wyprzedziło volvo. Takie zajście na jednej z ulic Białegostoku zarejestrowała kamera drogówki. 55-latka została ukarana mandatem. Jak informuje podlaska policja, surowe konsekwencje spotkały też innych kierowców.
- Policyjnej kamerze nie umknęła 55-letnia kierująca volvo, która na ulicy Legionowej w Białymstoku - tuż przed przejściem dla pieszych - wyprzedziła nieoznakowany radiowóz drogówki - informuje Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji. Kobieta wjechała na pasy w chwili, gdy zbliżał się do nich pieszy. Ten manewr, jak przekazuje policjant, zakończyło się dla kobiety mandatem w wysokości 1500 złotych i 10 punktami karnymi.
Kolejny z kierowców, którzy zwrócił na siebie uwagę policjantów z Białegostoku, to mężczyzna, który o ponad 50 kilometrów na godzinę przekroczył dozwoloną prędkość.
- Kierowca mercedesa jechał z prędkością 127 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie obowiązuje "siedemdziesiątka". Na mężczyznę został nałożony mandat w wysokości 1500 złotych, jednak kierowca skorzystał z prawa odmowy przyjęcia mandatu i teraz o wysokości grzywny będzie decydował sąd - relacjonuje Krupa.
111 i 121 kilometrów na godzinę w obszarze zabudowanym
Niedługo później drogówka zatrzymała do kontroli kierowcę seata.
- Za kierownicą auta siedział 41-latek, który jechał z prędkością 111 kilometrów na godzinę, przekraczając tym samym dopuszczalną prędkość o 61 kilometrów na godzinę - opisuje policjant. I dodaje, że mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości dwóch tysięcy złotych, a na jego konto powędrowało 10 punktów karnych.
Policjanci zatrzymali do kontroli też kierowcę skody, który jechał z prędkością 121 kilometrów na godzinę na "siedemdziesiątce". Za kierownicą siedziała 21-letnia kobieta. Dostała mandat w wysokości 1500 złotych i 10 punktów karnych.
- Czwartym z kierowców, który przekroczył dopuszczalną prędkość powyżej 50 kilometrów na godzinę w obszarze zabudowanym, okazał się 43-letni kierowca opla. Mężczyzna na Branickiego jechał z prędkością 106 kilometrów na godzinę, a tym samym przekroczył dopuszczalną prędkość o 56 kilometrów na godzinę. 43-latek został ukarany mandatem w wysokości 1500 złotych, a na jego konto wpłynęło 10 punktów - opowiada Krupa. I dodaje, że wszyscy kierowcy, którzy przekroczyli prędkość, stracili też prawa jazdy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Białymstoku