Uciekł z prokuratury, był poszukiwany listem gończym. Policjanci zatrzymali Macieja D.

Policja zatrzymała 32-latka, który drugiego lutego uciekł z budynku białostockiej prokuratury. Mężczyzna był przesłuchiwany w związku z rozbojem.

O zatrzymaniu 32-letniego Macieja D. poinformował w niedzielę podinsp. Tomasz Krupa, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Dzisiaj rano kryminalni zatrzymali na terenie powiatu monieckiego poszukiwanego listem gończym mężczyznę, który uciekł z budynku prokuratury - poinformował i dodał, że w tej chwili nie może przekazać więcej informacji.

Maciej D. był poszukiwany od drugiego lutego, kiedy około godziny 12.30 uciekł z budynku Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe. - W momencie, gdy go przesłuchiwano, nie był w dyspozycji policjantów – mówiła wtedy aspirant Katarzyna Zarzecka, rzeczniczka KMP w Białymstoku.  

Podejrzany o rozbój

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>

Mężczyzna był zatrzymany w związku z podejrzeniem popełnienia rozboju (w jednym ze sklepów na białostockim osiedlu Nowe Miasto). Policja prowadziła poszukiwania, został za nim wydany list gończy.

Maciej D.
Maciej D.
Źródło: KMP Białystok

Z pytaniami o okoliczności ucieczki policjanci odsyłali do prokuratury. Z kolei szef prokuratury Wojciech Zalesko był oszczędny w słowach. - Potwierdzam, że takie zdarzenie miało miejsce – mówił tuż po ucieczce przesłuchiwanego.

Następnego dnia stwierdził, że o całej sprawie poinformował białostocką prokuraturę okręgową, czyli jednostkę nadrzędną. Nie chciał jednak mówić o szczegółach zdarzenia.

Zdradził jedynie, że mężczyzna został doprowadzony do prokuratury celem przesłuchania. - W pomieszczeniu przebywał też jego obrońca – tłumaczył.

Nie potwierdził ani nie zaprzeczył, jakoby podejrzany miał uciec przez okno.

Sytuacja podobna do tej sprzed czterech lat 

Warto przypomnieć, że we wrześniu 2016 r., z tego samego budynku, uciekł inny mężczyzna. Podejrzany o szereg włamań do mieszkań 26-latek, choć miał ręce skute kajdankami, wymknął się policjantom, który doprowadzili go do prokuratury.

Źródło: Google Maps
Czytaj także: