Była dyrektorka szkoły skazana, miała brać łapówki od nauczycieli

Była dyrektorka podczas rozpoczęcia procesu
Była dyrektorka brała łapówki w kwotach od 30 do 2700 zł (16.10.2019)
Źródło: tvn24

Akt oskarżenia obejmował ponad 700 przestępstw - byłą dyrektorkę jednej ze szkół policealnych w Białymstoku oskarżono między innymi o wymuszanie i przyjmowanie łapówek od nauczycieli. Po niemal ośmiu latach od rozpoczęcia postępowania prokuratorskiego i po 32 rozprawach przed sądem zapadł nieprawomocny wyrok. Kobieta została skazana na cztery i pół roku więzienia. Ma też zapłacić 20 tysięcy złotych grzywny.

Postępowanie prokuratorskie zaczęło się jesienią 2014 roku, od zawiadomienia złożonego przez nauczycieli szkoły policealnej, której dyrektorką była wówczas oskarżona. Wynikało z niego, że kobieta miała wykorzystywać swoje stanowisko i brać łapówki - w formie pieniędzy, ale też m.in. biżuterii - np. za przyznawanie premii pracownikom szkoły, awanse i nagrody dla nauczycieli.

Ze względu na stopień skomplikowania postępowania i obszerność materiałów, wiosną 2017 roku śledztwo z Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ przejęła miejscowa prokuratura okręgowa. Już wtedy w sprawie pojawiły się nowe wątki dotyczące podejrzeń podrabiania dokumentów i wyłudzania subwencji oświatowej.

Sąd orzekł też przepadek blisko 130,5 tysięcy złotych uzyskanych korzyści majątkowych
Sąd orzekł też przepadek blisko 130,5 tysięcy złotych uzyskanych korzyści majątkowych
Źródło: TVN24

730 zarzutów dotyczących przestępstw o charakterze korupcyjnym

Po czteroletnim śledztwie byłą dyrektorkę oskarżono o 742 przestępstwa, z czego niemal 730 zarzutów dotyczy przestępstw o charakterze korupcyjnym - chodziło o przyjmowanie pieniędzy od różnych osób, w okresie od września 2008 roku do lipca 2013 roku, w związku z pełnieniem funkcji publicznej dyrektora szkoły policealnej. Były to kwoty nawet do kilku tysięcy złotych, choć z aktu oskarżenia wynika, że w niektórych przypadkach było to nawet kilkadziesiąt złotych.

Aktem oskarżenia prokuratura objęła też pięć zdarzeń uznanych za naruszenie praw pracowniczych osób podległych dyrektorce. W ocenie śledczych, polegało to m.in. na długotrwałym nękaniu i zastraszaniu, publicznym podważaniu kwalifikacji zawodowych, straszeniu zwolnieniem z pracy, stosowaniu nieuzasadnionych kar. Był też zarzut przywłaszczenia autorstwa zestawu zadań egzaminacyjnych (by dostać za to wynagrodzenie) oraz przekroczenia uprawnień - również w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Akt oskarżenia objął jeszcze dwie osoby

Tym samym aktem oskarżenia prokuratura objęła również dwie osoby, którym zarzuciła przywłaszczenie pieniędzy i działanie na szkodę interesu publicznego przy działaniu - wspólnie i w porozumieniu - z dyrektorką. Chodzi o szkolenia kadry szkoły i wystawianie faktur za nie, choć osoby te wiedziały, że do takich szkoleń nie doszło.

Poszkodowanym jest Urząd Marszałkowski w Białymstoku, który program takich szkoleń finansował.

Jedna z tych osób to bliska rodzina sędziego białostockiego sądu rejonowego. Powołując się na to, jako okoliczność, która może "wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności w danej sprawie", wszyscy sędziowie orzekający w tym sądzie złożyli wnioski o ich wyłączenie. Zostały one uwzględnione, dlatego sprawa trafiła do innego okręgu sądowego - łomżyńskiego.

Czytaj też: Była prezes banku skazana. Wyrok za obietnicę łapówki

Miał ją rozpoznać Sąd Rejonowy w Zambrowie. Po zapoznaniu się z aktem oskarżenia, zambrowski sąd przekazał jednak sprawę swojemu odpowiednikowi w Łomży. Zdecydował o tym jeden z mniej istotnych zarzutów, bo dotyczący naruszenia praw autorskich (przywłaszczenie autorstwa zestawu zadań egzaminacyjnych). Zgodnie z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości, w każdym okręgu jest tylko jeden sąd do rozpoznawania takich spraw - w okręgu łomżyńskim to właśnie Sąd Rejonowy w Łomży.

Była dyrektorka podczas rozpoczęcia procesu
Była dyrektorka podczas rozpoczęcia procesu
Źródło: TVN24

Odbyły się aż 32 rozprawy

Ostatecznie proces ruszył w połowie 2019 roku. Najwięcej czasu zajęło przesłuchanie świadków - odbyły się 32 rozprawy. Przez kilka miesięcy sądowi nie udawało się kontynuować procesu, bo główna oskarżona nie stawiała się, tłumacząc to względami zdrowotnymi.

O orzeczeniu, które zapadło w miniony piątek przed Sądem Rejonowym w Łomży (woj. podlaskie), poinformował PAP sędzia Jan Leszczewski, prezes łomżyńskiego sądu okręgowego.

Ostatecznie była dyretorka została nieprawomocnie skazana na karę łączną 4,5 roku więzienia i 20 tys. zł grzywny. Jak wskazuje sędzia Jan Leszczewski, prezes Sądu Rejonowego w Łomży, w wyroku jest też mowa o obowiązku naprawienia szkody finansowej wyrządzonej kilku osobom i zapłatę im po 5-6 tys. zł z odsetkami, przepadku blisko 130,5 tys. zł (uzyskanych korzyści majątkowych) oraz ośmioletnim zakazie zajmowania stanowisk kierowniczych.

Współoskarżona skazana, współoskarżony - uniewinniony

Sąd skazał też na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu i 4,8 tys. zł grzywny kobietę współoskarżoną w wątku dotyczącym szkoleń finansowanych przez Urząd Marszałkowski w Białymstoku (wspólnie z główną oskarżoną mają urzędowi oddać ponad 3,7 tys. zł).

Współoskarżonego mężczyznę (krewnego sędziego) łomżyński sąd rejonowy uniewinnił.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: